Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
24 marzec 2003
przyjechali tynkarze.....hihihihi zwiezli wszystko..nawet dwa tapczany dla siebie...mase jedzenia ...dzisiejszy dzien napawa optymizmem , piękna pogoda, cieplutko...w sam raz na tynki...
panowie maja robic tynki tradycyjne, recznie..wiem troche im to zajmie, ale cóż mi sie powiem szczerze nie spieszy...
Tynkarze robia sobie pokoj do zamieszkania..nadmienie ze u mnie jest tylko strop drewniany , nie ma sufitów, i podbitki...wiec wiaterek wieje jak chce...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia