Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
11 sierpnia 2003
po krótkiej acz ostrej wymianie zdan z instalatorami przyjechali odpowietrzac rury...z muchami w nosie, obrazeni...odpowietrzenie zajęło im 30 minut...hmm manometr ustawlili na 5,2 ... jeden do drugiego: choc wypalimy papierosa zobaczymut co bedzie....no było...w ciagu 10 minut manometr spadł na 5..podokrecali zawory grzejnikowe...i zalecenia trzeba zerknąc jak nie bedzie goraco...okolo 22...ok poprosiłam budowlanców ktorzy spia wyzej..zeby podeszli...o 23 bylo 4,8....
wiecie co pomyslałam.....nie powiem głosno
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia