Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
13 sierpnia 2003
jest 14 a ja nie byłam jeszcze na budowie....nie ma po co wczoraj instalatorzy po raz kolejny byli ustawiac manometr...hmm ustawili o 16 na 2 bary- ok
o 22 dzwoni do mnie moj budowlaniec ze był w domku sprawdził jest 1,9...ok zimniejszejsza sie woda zrobiła :) o 8 rano było 2,5 i jest tak do teraz ....czekam na wiadomosc od budowlanca ma wysłać smska ile jest teraz...hmm
w miedzyczasie nerwowo...naleze do osób które wbijaja sobie do głowy, ze jak manometr ma stac to tak ma byc...i jestem w stanie zrozumiec ze raz jest goraco raz zimno..ok ...ale zawsze powinno wracac do stanu np 2..
wiec najpierw zadzwoniłam do majstra...a ten mi tekst ze on sto razy przyjezdzac nie bedzie wyłączyłam sie bo tak naprawde co bede gadała z robolem ( z całym szacunkiem do ludu pracy)
wiec wysłałam smska do szefa który odpoczywa na wakacjach...oddzwonił rzeczywiscie moment....
Wyjasniłam o co mi chodzi i czego wymagam, a wymagam tego tylko coby ten manometr stał w miejscu...
efekt panowie robole maja przyjechac dzisiaj o 20 ustawic a 3 i jutro o 7 rano nalezy zerknąc ile bedzie ...a powinno byc 3...dopiero jak sie zrobi goraco moze drgnąć...ale jedynie z 2 kreseczki..nad ranem ma byc znowu 3...
Tak bedzie do poniedziałku...bo wtedy szef wraca...i ma zaprowadzic porzadeczek..bynajmniej taka mam nadzieje..
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia