Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
27 wrzesnia 2003
punktualnie o 9 zajechali Panowie montazysci z naszymi drzwiami.... :) nareszcie...Panowie ok..zabrali sie po uzgodnieniach za montaz , ma on im zabrac 2,5 godz... :) ale co tam...drzwi sa ech napisze...pięęęęęęękne
Natomiast ja postanowiłam byc wredna....a co...zaczełam szukac ryski jakiejkolwiek ...znalazłam tylko narazie klej wokół witraza...a co ja tam nie wiem jak to zmyc a niczym nie bede bo Panowie powiedzą na 100% ze to ja cos zmajstrowałam...wiec dzwonie do Panów od tych drzwi z info ze by cos zrobili z klejem...niom...maja przyjechać... :)
Przyjechał...niby miły...ale co tam ja wiem ze to u nich tylko pozory wiec pokazuje gdzie bo On niby nie widzi...odpowiedz...to niech pani umyje płynem do mycia naczyc...ja ze nie zamierzam niczym myc , i niech to robi On bo jak cos bedzie nie tak to On mi te drzwi wymieni.... Pan wział wode i scierkę i zaczął szorować....fakt zeszło...wiec zaczełam szukac dalej ryski....JEST zZNALAZŁAM....taka ciupenka , malutka....ale co nie zmienia postaci rzeczy ze JEST :) :)
Pan od Gerdy oczywiscie nie widział...ale jak mu pokazałam to zobaczył....wiec ja do niego ze terudno dzisiaj nie zapłacę...az j\własciciel firmy nie przyjedzie, bo zreszta to On sugerował zeby dokładnie obejrzec bo jest to budowa, i pozniej jakikolwiek uszkodzenia nie beda podlegałay reklamacji...
Facecik juz mniej miły...to zabieraja drzwi- ja na to ze stoickim spokojem...prosze je zabrać...
Facet...to co mamy zrobic....wiec powiedziałam mu wtedy co o nim mysle o tej firmie i skoro jest ta ryska to drzwi nie sa pełnowartosciowe i oczekuje obnizenia ceny.....a co.....
dostałam 100 zł zwrotu a ysy wogóle nie widać...bo tez ttrzeba oczy do drzwi przyłożyc zeby ja dojrzec...
Taka to zrobiłam sie wredna....swoja drogą skarga z opisem poszła do Prezesa Gerdy w Wawie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia