Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
20 pazdziernik 2003
poniedziałek... przyjezdzamy na budowe....i co widzimy jeden stary pracownik i jakis dwoch nowych ludzi...hm..pytamy co i jak...stary pracownik stwierdził, ze poszedł do kolegów i ich zabrał, bo szef nie ma innych pracowników i dzisiaj nic by nie robili....bo szef nie chciał jego przywiesc na budowe....
jesssuuuuu......no nic...mój małzonek..jak ekonom stoi nad głową i pokazuje co i gdzie zatrzec tynk...facet robi powoli...ale sie stara...
polozyli przez poniedzialek jedną scianę...i czesc cokołu...tempo zółwia...
no i nieskonczyli....tynk bedzie dopiero w czwartek....jesssuuuu
szef przyjechał....i nawet nie wysiadł z samochodu zeby sprawdzic jak nie jego ludzie połozyli tynk...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia