Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
31 pazdziernika 2003
okropny dzien....
rano moja połowa pojechała na budowe...ja zostałam w domku...około 9 telefon do mnie dzwoni szef ocieplaczy z tekstem: jak mi nie zapłacicie całej kwoty to przyjade z kanistrem i spale Pani dom...
-- rece opadły...i pełne zaskoczenie : powiedziałam niech robi co chce...i dzwonie do meza. a on ze facet rzucił fakture na 3700 ( jestesmy mu winni 2880) i powiedział ze dzisiaj kasa ..powiedziałam co i jak i umowilismy sie ze zgłosimy to zdarzenie na policję....
Pojecalismy na komisariat: pan Policjant wysłuchał i powiedział zebysmy wzieli dyktafon i nagrali z nim na spkojnie rozmowe...bo bez tego umorza i wszystko.
Pojechalismy jak sherlocy po czysta tasme do dyktafonu( tylko taka nigdy nie uzywana moze byc dowodem) no i Pan ocieplacz sie elegancko nagrał najpierw zaprzeczył ze nic takiego nie mowił, a pozniej jak baranek wszystko potwierdził ( nieswiadomie)....umowilismy sie na poniedziałek na rozliczenie...
.....szczerze powiem przestraszylismy sie tego co powiedział...w poniedziałek pokaze mu tasme...jezeli bedzie skakał to po prostu zawioze na komisariat....ale z drugiej strony_ a jak mu cos wpadnei wtedy do głowy???? bo przeciez moze.....kto go złapie???
kiedy przyjechalismy do domu...zobaczylismy ze ktos włamał sie do garazu ukradli nam piłe spalinowa, i grzejnik....mamy dosyc..co za naród...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia