Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
22 listopada 2003
....i stało się.... po kolei.., przyjechał płaszcz...a własciwie przyjechała blacha...bo facet nie miał czasu zrobić u siebie...a wszystko poszło o radiator.....bo chcial go zamontowac prawie w kominie rece opadły....od słowa do słowa...i kazałam mu się zabierać...bo powiedział o jedno zdanko za dużo...ze najgorsze to są marynarzowe...bo mają za duzo kasy i za duze wymagania... nie rozumiem...co to ma do rzeczy..
wieć ja kazałam powyciagać anemostaty...dokonczyc rozprowadzenie rur..i spadać...nie wystarczy zeby za swoja kase jeszcze sie uzerać..
w kazdym razie rozprowadzenie jest na strychu...wiec wełnę mozna układać i szpachlowac sufity..niestety na pierwszy ogien trzeba poczekać a tak chciałam rozpalic
na 18 umówiłam sie z innym kominkarzem...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia