Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
12 grudnia 2003
Na budowe wpadł elektryk....wyciąga kable...ech ale mam halogenów, kuchnia i korytarz razem 18 sztuk.....fajnie to wygląda..wiszą sobie kabeleczki...cały dzien elektryk zostanie u mnie....jak zwykle mowi: to moze Pani juz jechac do domu: o 16 prosze byc.... i jedziemy...bo akurat z nim nie mam zadnych lęków ze zrobi cos złego...i byle jak....
Po Bolku wywiezlismy sterty smieci....przy okazji wyszło ze 2 parapety nam porysował...ech szlag trafia...słyszałam jak raz mowił do kolesia: przeciez to nie Twoje....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia