Dziennik Zielonej
10 luty 2005
Witojcie!
Wypoczęłam, wyjeździłam się na nartach, nauczyłam moją Anię jeździć na kreskę i robić pług, i nie bać się prędkości, i załapała skęty, i jeździła sama na orczyku.
Chłonęłam góralską atmosferę i góralską herbatkę, grzańce, tańce, przytupywania ...
Rozchodzenie się „dutków” w tempie ekspresowym i konieczność powrotu do pracy, zmusiły nas do zakończenia pobytu w Zakopcu (mogę polecić fajną metę na Pardałówce) ... a tak było fajnie.
Rozczaruję was ... zero zdjęć ... padła cyfrówka ... pewnie z zimna
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia