Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
09 kwietnia 2004
godz "0" przed czasem , przyjechali Panowie od przeprowadzek...zaczeli o 9.30...a juz o 12 bylismy w domku...bardzo sprawnie im to szło wszystko...nic nie obili, nie obtłukli....( Joasiu dzieki ) byłam w szoku..mieszaknie jest takie dziwne...puste...a kot oszalał...jest w stresie
Jak panowie juz w domku poukładali ...zaczełam to jakos ogarniac...strasznie duzo tego jest
o 18 przyjechał Pan od tv-sat...hmm...i wiecie co???? nio knot...sygnał w kablach jest a gniazdko legranda go nie puszcza na koncówke...zdebiał facet...ale oczywiscie podłaczył mi tak zebym mogła sobie popatzrec na te przeszło 100 kanałów....i umowilismy sie po swietach co do zamontowania tych gniazdek..hmm swoja droga ciekawa sprawa :)
Właczyłam lodówkę...tv grał..hmm fajnie robi sie w domku...
Jutro o 8.30 przyjezdza elektryk....i cały dzien znowu....
Ja z synem na dobre przeprowadzamy sie we wtorek...w starym mieszakniu jest ten plusik ze jest ciepła woda
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia