Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
14 kwietnia 2004
pierwszy dzien mieszkania w domu
dziwnie sie czuję....dookoła mase worków kartonów....a ja jestem potwornie zmeczona,pare razy musiałam przewiesc reszte rzeczy które zostały w mieszkaniu...kurcze za duzo ich zostawiłam na oststnią chwilę... cała noc sprzatałam stare mieszkanie,zeby nowi lokatorzy nie przestraszyli sie jak przyjadą do swojego miejsca na ziemi...
przyznam sie ze wysprzatałam po tzw: łebkach...bo oni beda robić malowanko...
Na przywitanie nowych lokatorów na Fioletowej zostawiłam im butelkę winka i zyczonka wspaniałych chwil....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia