Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
12 sierpnia 2004
kwach z odwodnieniem.....zzarł mi nerwy
przyjechała rankiem koparka....dziure miała szybciutko na 5 kregów wykopac...ok..w miedzyczasie zauwazyłam ze wystaja połamane jakies kamionki.....zwracam uwage fachmanowi...ze chyba dreny uszkodzili.....( dreny połozył jeszcze wujek hitler na całym terenie - i wiecie sa sprawne)
Zdzichu ze to cegły.....ok ja jakos tak sie nie przejełam.....koparka wykopała, panowie zasypali co mieli......mi cały czas chodziło po głowie ze to był dren....ale nic....nie zrobili mi zadnego wylewu czy jak to sie tam nazywa.....dach powierzchnia 275 m2.....
pierwszy deszcz pokazał ze to ja miałam rację......mało sie nie utopiłam....woda podeszła pod sama pokrywe tzn właz....tel do Zdzicha....ze zle zrobione....ok przyjedzie...wiec czekam....i fajnie bo moj małzonek ma sie zjawic w domku....ech...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia