Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
14 sierpnia 2004
nie lubie jak ktos robi z człowieka idiote......pojechałam tam gdzie Zdzichu spi....i zostawiłam kartkę.....tyle tylko.....
Efekt: wieczorkiem Panowie jak gdyby nigdy nic przyjezdzaja do pracy...i z głupim usmiechem do mojego męza.....a co pan my zartowalismy o tych pieniadzach...na żartach pan sie nie zna???
Maz ich ponownie pogonił......i dobrze.....a Zdzichu??? no cóż...nie wie co go spotka pod koniec roku....
wiem,wiem jestem wredna...mocno wredna...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia