Irma - dziennik budowy na koncu świata...naszego:)
7 lipca 2005
no tak...podlewanie bywa bardzo uciazliwe...za rok zrobimy napewno system automatyczny...na 100%
dwa oststnie dni pomógł mi deszczyk..padał i taki fajny nie mocny...
ale wylazlo cholerstwo...mrówki..po deszczu patrze a tu taki malusie kopczyki na calej powierzchni...patrze mrowki..dzis zamierzam je traktowac proszkiem....ale to bedzie robota....
a dzis zauwazyłam ze gdzieniegdzie trawka zaczyna wschodzic.... ale znowu stres...bo tylko gdzieniegdzie...a w wiekszosci to jeszcze nic nie widac....moze za duzo nasypalismy ziemi??? a moze niepotzrebnie??/ za mocno zwałowane...no nic...w koncu cos tam wyrosnie mysle
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia