Noxilowy marudnik
A po Pierwszym Śniadniu W Naszym DOMKU ignorując te kilka skrzynek z które wciąż kwitły na miejscu zwanym wtedy na wyrost trawnikiem idziemy zwiedzać nasza posiadłość. Zwiedzać poraz pierwszy jak Prawowici Właściciele Posesji. Oczywiście wcześnie też oglądaliśmy Nasz Domek wcześniej ale po raz pierwszy mogliśmy podeprzeć łapki w tali i pomyśleć Nasz jest ten kawałek świata .
Trochę opowiem o naszym domku. Ten nasz kawałek swiata składa się z długiego i dość wąskiego domu zrośniętego z stodołą oraz starej zabudowy złozonej z z garażu ,przyległej wozowni i osobnego budyneczku zwanego drewutnią . No i starej poniemieckiej jeszcze sławojki . Zewnętrznie jak na fotkach pokazywałem wygladało to dość nieciekawie.Szczególnie stojąc przy ulicy wydawało sie że domek może się rozpaść. Jest to spowodowane nietypowym zjawiskiem . Ukształtowanie terenu wokół wioski powoduję że wiatr wieje zazwyczaj z jednego kierunku- od strony ulicy. Padający ukośnie deszcz rozpędzony dość silnym wiatrem atakuje stale jedną strone elewacji powodując wzrost glonów i ogólny wizerunek strasznej ruderki.
Rzućmy okiem z góry :
http://img52.imageshack.us/img52/5300/mapaz.jpgJak widać z jednej strony mamy centrum wioseczki połozonej wokół murów kościoła
a z drugiej strony totalne pustkowie. Sam domek połozony jest na zboczu wzgórza na szczycie którego jest XIII wieczny kościół.Wzgórze jest tak naprawdę wielką skałą zawieszona dośc elstycznie na miększym piaskowym łupkowym podłozu . Skała jest okryta dość cienką warstwą ziemi . Ta cienkośc podłoza stanowi z jednej strony olbrzymi plus bo dom jest suchy jak pieprz bez zadnych wód gruntowych ,z zdrugiej strony powoduje stan nieustannej pustyni na trawniku . Miescami blisko ulicy gleba ma 10-15 cm grubości.Żadna trawa jakoś nieprzezyła przy lekkich nawet upałach dodatkowo tratowana przez nasze wilki.Jak skała wyglada mozna zobaczyć wewnatrz bardzo starej starej kilkukrotnie modernizowanej studni. Co ciekawe studnia stanowi przedmiot zazdrości co starszych tubylców. Pamietają oni czasy jeszcze "przedwodociagowe" i mówia wszystcy że woda z tej studni jest inna niż inne wody w okolicy . W pamieci niektórych babć i dziadków nabrała prawie cudownych właściwości. :) Faktem jest że naczelny Pawlak opowiedził mi kiedyś ze gdy jego syn bardzo chorował w dzieciństwie to dostał lek (zachodni jak to sie wtedy mówiło ) i trzeba było go rozpuszczać bardzo miekkiej wodzie , najlepiej destylowanej . W innych wodach sie ścinał , a w tej z naszej studni nie.
Sama studnia jest stara w całości recznie wykuta.
Nasz domek zaczynał swa karierę jako dom dla nauczycieli w protestanckiej przyparafialnej szkole.Ze szkoły prowadziła tu nawet specjalna brama ze schodami- dzisiaj zamurowana przez ojca naczelnego Pawlaka.Sam Pawlak mieszka w jak mozna sie domyślić w starej plebanii zaś dawna szkółka jest jego budynkiem gospodarczym Budynki szkółki stanowiace sasiednia zabudowę mimo takiego jakby zaniedbania wciąż sa bardzo malownicze
http://img204.imageshack.us/img204/4150/obraz346.jpg
Nasz domek stał po srodku dość ładnego małego parku. Zbyt duzo z parku juz niezostało np ze starych kilkudziesiecioletnich lip ostała sie tylko 1 przy stodole- pozostałe poprzewracał z korzeniami (mało ziemi) silny wiatr .
W sumie staliśmy sie właścicielelami kilku duzych jesionów, robinii akacjowej,klona (jakaś ozdobna chyba odmiana), 100letniej lipy i .... no właśnie .
Ozdobą naszego parczku jest stary , bardzo stary cis. Wstyd sie przyznać ale przy pobieznym ogladniu działki wziełem go za jodłe dopiero przy ogledzina 1-szego dnia na własnych włościach kapnełem sie co to za okaz . Zreszta ten nasz cis to jest pani bo ma nasiona(cisy pospolite sa dwupienne czyli sa egzemplarze i meskie i żeńskie) . Niesamowitą rzecza jest jego wiek .Otóż cisy po poczatkowym szybkim wzroście rosna bardzo ale to naprawdę baardzooo poowwoollii. Nasza cisusia wygląda tak :
http://img63.imageshack.us/img63/5641/21254904.jpg
a dla porwnania tak wyglada 700-letni egzemplarz z Piechowic (rosnacy w bardzo dobrych warunkach ,dobrze osłoniety od wiatru)
http://wikimapia.org/p/00/00/04/00/44_big.jpg
Nasz domek od strony pol wygladał wtedy tak :
http://img204.imageshack.us/img204/844/obraz123t.jpg
Ta właśnie najbliższa aparatu część zaczeliśmy zamieszkaliśmy i mieszkamy remontujac do dzis.
Wiekszość wnetrz była strasznie zawalona róznymi , w wiekszości dość łatwopalnymi śmieciami.
Te najmniej zawalone (czytaj dało sie wejść )części wygladały mniej wiecej tak:
http://img46.imageshack.us/img46/143/bild1754.jpg
http://img52.imageshack.us/img52/9515/img0610kopia.jpg
O dziwo miejscami miało to nawet swój urok
http://img204.imageshack.us/img204/6002/img0628kopiafhdr.jpg
http://img52.imageshack.us/img52/8526/img3350fhdrfiltered.jpg
http://img96.imageshack.us/img96/9624/100208242kopia.jpg
Domek nasz po byciu słuzbówka dla nauczycieli został wykupiony przez rodzine najlepszych w okolicy kowali (mieli w mojej wsi kuźnię od 1847r) . Któryś z nich dobudował skrzydło od ulicy i pomiedzy starym i nowym łącznik- warsztat. Pod nowym budynkiem wykuto w skale piwniczke a pod łącznikiem podreczna dodatkową studnię. Wreszcie w 1928 roku remontowano całość dajac nowa wieżbe, podwyższjac najstarsza część i dokonano dodatkowych zmian w konstrukcji.Ten "ostatni kowal na tym domku" pozostawił ozdobna furtke i bramę od ulicy(notabene robił takie bramy i ogrodzenia dla wiekszości okoliczych gospodarstw, budynków publicznych(np wioskowa Poczta) i kościołów .
http://img94.imageshack.us/img94/7349/2810n220076.jpg
http://img192.imageshack.us/img192/9391/2810n2200726kopia2.jpg
Dwa lata temu miałem wizytę rodziny (wnuczków) tego kowala . Rodzina po wysiedleniu w 1947 rozpierzchła sie po świecie i z okazji zjazdu rodzinnego zaplanowali zobaczyć "byłe stare smiecie". Wiekszość rodziny trafiła do Kanady
i tylko 1 z 4 trafiła do Australlii.
Przy okazji wyjasniła sie tajemnica odciśnietego w świerzym lakierze śladu dziecka w sypialni. Otóż po wojnie przy scianie sypialni stała wielka szafa . Była tak ciezka, ze nikomu nie chciało sie jej przestawiać przy malowaniu desrek podłogowych . Gdy kupiliśmy dom, starą szafę zabrali Pawlacy i odsłonił sie niemalowany odcinek podłogi (sciany zersztą też ).
Na podłodze w starej olejnej farbie był odciśnięty odcisk małej dziecięcej stópki. Jak sie okazało to Ta właśnie Australijka (dzisiaj babcia) ją odcisneła . Jak opowiadała: jako 6 latka chciała oznakować pokoik , więc zaczaiła sie aż do wieczora i zrobiła kilka odcisków .Dziadek gdy rankiem odkrył co zmalowała ukochana wnusia juz niechciał tego jednego zamalowywać i tak juz zostało.
Żałuje że nie zostawiłem na pamietkę tego odcisku. Moze spróbuję zmyć nowa farbę(zamalowaliśmy zanim zjawiła sie Australijska Babcia) przy następnym remoncie
Tak wygladała po przeprowadzce nasza sypialnia jeszcze nie pomalowana(wymienione na nowe okno) W tym takim ciemnym prostokacie widocznym za szafka była odcisnieta stópka.
http://img96.imageshack.us/img96/7171/bild0916.jpg
CDN
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia