Noxilowy marudnik
No dobra wracamy do naszej posiadłości w ten piękny piątkowy poranek( ha !To ze piekny to pamietam a to że piatkowy to sprawdziłem w kalendarzu z windowsa ) Kiedy już wcieliśmy pierwsze śniadanie i rozejrzeliśmy sie choć troszkę po domku i okolicach to poznaliśmy w czasie zwiedzania sympatycznych sasiadów z drugiej ,przeciwnej niz Pawlaki strony czyli Kargulow. Pawlakom i Kargulom poświecę spacjalny odcinek bo takim osobowościom plemiennym i ich "wojnie ojczyżniianej" poświecać parę zdań tylko byłoby grzechem.
Po krótkim przeglądzie posiadłości rzuciliśmy sie do tego co stać miało sie motywem przewodnim nastepnych miesiecy czyli przenoszenie , wynoszenie i wnoszenie czego tylko sie dało + okazjonalna demolka. Jak pamietacie kolekcje paskudnych materacy i dywan z sypialni pozbyliśym sie w nocy wyrzucjac przez je okno na krzew purpurowych róż (na szczęście przeżył nalot i bombardowanie dywanowe ) . Zdecydowaliśmy sie pozostawić dwie szafki nocne okleinowane czeczotką i dwa stare ale cholernie solidne zydeliki - taborety.Cały dom był jak juz pisałem cholernie zawalony ale o ile w cześci tej drugiej były to głównie smieci to w tej mieszkalnej były... to jak by to nazwać?Dziwne dziwności Czego tam niebyło :
http://img705.imageshack.us/img705/262/crw845201.jpg , stara maszyne do szycia , fragmenty kolekcji broni białej. Stara biała szafa stałą sobie zasłonieta innymi meblami. Zamknietą chyba jeszcze w ...niewiem kiedy. Kiedy ja odkopaliśmy z Noxilinka z imych pakameli okazało że szafa jest zamknieta .Klucza oczywiście niet.Tam gdzie stała było cholernie mało miejsca na manipulacje wiec ponieważ była dość mało cieżka (czytaj bez rozpierniczania na kawałki byliśmy w stanie z Noxilinka znieść ją po schodach) postanowiliśmy obejzeć ja na dworze przy dobrym oswietleniu.Zaczeliśmy ją taszczyć zartujac co może być w srodku (jak to co: wysuszony na wiór trup :) ) i nagle zaczeliśmy sie tak śmiać jak podchmielone gazem rozweselajacym wiewióry i ... Jak nam ta szafa nie wypadnie z łapek ,a potem jak nie zrobi brrrrum po schodach, i jak nie walnie w ścianę !!!Odbiła kawałek tynku , drzwi zgodnie z regułami gatunku otwarły sie z hukiem i pierdykły na podłogę . Po wyminięciu zawalidrogi zobaczyliśmy zawartość szafy : szydła ,szpulki dratwy , rolki grubej skóry(chyba na zelówki ) arkusze safianu , chyba prawidła do robienia butów, bardzo zardzewiały klucz niewiadomo od czego (chyba był włozony zardzewiały bo inne rzeczy były w doskonałym stanie) i tajemniczy porcelanowy guzik (sztuk słownie 1). Szafa przetrwała dzielnie upadek tylko wykruszyło sie miejsce przy zamku.
http://img51.imageshack.us/img51/4754/crw845601.jpg. Tuż obok była wielka waliza z fibry (chyba tak nazywa sie utwardzony karton) Nieuzywana z kompletem kluczy i zamknietm rachunkiem po niemiecku.Obok podniszczony kufer podrózny , trochę taki jak z bajek Andersena.Z belek na głowy spadałay nam pajaki(eeuee!) , skorupki po sowich jajkach , skamieniałe kupki nietoperków, ze szczeliny wpodłodze wyciągłem stary ,potężny (z 20 cm)kuty gwóżdż, otwarty scyzoryk z ostrzem z szlifowanym na prawie igłę(auu! dobrze że jestem zaszczepiony na teżec), kolekcję gazet z poczatku sześcdziesiatych lat,stare łyżki . Na koniec tego pobieznego wywalania dotarliśmy do kilku starych druków i ....Tej taki tabliczki z krzyża nagrobnego byłego męża Babci Esme(zmarł w 1984r). Tym razem zrobiło nam sie nam troche dziwnie. Znacie te filmy z powtarzajacym sie ciągle scenariuszem : młoda para wprowadza sie do kupionego po dziwnie okazyjnej cenie pieknego domu . Dom piekny ale okazuje się że ma mroczna tajemnicę....
A! bym zapomniał !Wcześniej spacerujac po ogrodzie wśród innych kamienini w maliniaku zobaczyłem cos co przerazająco przypominało stare połamane nagrobki .....
Zrobiło mi sie troche dziwnie -oczywiście nie pokazałem znaleziska Noxilince ., ale swoje myślałem. K@#@$#@$ mać! Tam za płotem jest stary średniowieczny cmentarz , . O naszej wiosce Lamparska w swojej ksiązce Niezwykłe miejsca wokól Wrocławia tajemnice , skarby,pałace pisała: " mieszkańcy wsi opowiadają że niemiecki czołg........., zaś miedzy drzewami przemykaja sie duchy setek ofiar wielkiej zarazy z 1634 roku." O k....między jakimi drzewami ? Przecierz sa tu tylko dwa parki: 1 dworski (a tam cmentarza niebyło ) i nasz....Czyli między naszymi drzewami!!!! Co z tego że cmentarz przykościelny był po drugiej stronie drogi i za murem obronnym!! Pod murem to samobójców chowano i czarowników...O k螑!# cis był w srdniowieczu sadzony na starych cmentarzach! O matko cośmy kupili!!! Dodatkowo przypomnieliśmy sobie dziwna reakcje tubylczychh babć ." EEE pewnie straszyć was nie bedzie! prawda???"
Powoli zblizał sę wieczór.
CDN
A w przyszłym odcinku o tajemniczych skłonnościach dziedzica sprzed stu lat. Dudniacych głosach i braku światła o 12 w nocy .
Dobranoc ludzie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia