Dom w Puszczy - Dziennik Barda i Niny
03.07.2004
Akcja "Pompa" szczęśliwie zakończona.
Jak się z pustakami stropowymi okazało, ja wziąłem poprawkę przy zakupie i majster też.
Łącznie wyczło 30 sztuk "na wszelki wypadek"
Z tych 30 zostało 24. Jednak Budokrusz to solidna firma. Tylko 4 na 685 szlag trafił przy transporcie i rozładunku.
Jak mawiamy z małżonką, oszczędza się na cenie a nie na materiale.
O ile nie dostałem rabatu na pompę to beton B20 mam taniej niż B15 (po 160 PLN netto za 1 m3) i to zaj..stej jakości.
Beton laliśmy w sobotę od 12 do 13:30
Niestety na strop, 3 balkony, wieniec i podciągi weszło 16,5 m3 betonu.
Połowa tego, co w fundamenty. Jeszcze trochę a dostanę Złotą Kartę Klienta.
To, co pompa nie mogła podać z kosza (czyli jakieś 0,25m3) wylaliśmy przez garażem jako wzmocnienie-fundament podjazdu.
Od niedzieli polewanie wespół zespół z pogodą, przy czym ona nieco mniej.
W sobotę pod wieczór przeszła burza. Z sercem w gardle poszedłem w niedzielę rano obejrzeć straty.
Żadnych. Po 3 godzinach beton już "zamarzł" i deszcz niczego nie ruszył.
Kolejny przykład, że na jakości się nie oszczędza.
Moi majstrowie opowiedzieli dykteryjkę, jak to człowiek trafił "okazję" z prywatnej betoniarni.
Tak mu metry sześcienne pomierzyli, że na taki strop jak mój (teriva) weszły 22m3. Na pewno taniej niż z Budokruszu?
Do kompletu opowiedział o fuszerkach pompiarz. Kiedyś ze dwa razy był światkiem jak ekipa nie zamocowała stempli od balkonów i jak chlusnął betonem, to się po prostu złożyły i odpadły od ściany. Od tamtej pory pyta się, czy na pewno balkony zamocowane. Kilaka razy nie były i poprawiali. Nie wiem, czy się śmaić?
Sam Budokrusz tani nie jest. Ale wart tego, co się płaci, bo nie kroi ludzi.
Mam od nich bloczki fundamentowe, równiutkie jak klonowane i twarde jak granit, belki stropowe i pustaki stropowe, których nawet młotkiem trudno ruszyć a co dopiero butem.
Inny przykład to poprzednia robota majstrów. Inwestor kupił od prywatnego wytwórcy 700 pustaków stropowych. 100 rozleciało się w transporcie, wyładunku i próbie wzięcia do ręki.
Dramat.
Najfajniej się chodzi teraz po parterze. Jest tam ciepło i przytulnie, chociaż stoi jeszcze las stempli, ale powoli „czuć dom”.
Teraz czeka nas tydzień podlewania stropu. Mamy nadzieję, że od tego dom też urośnie.
W Zdjęciach, kilka fotek z lania betonu. W tygodniu dołożę resztę.
My z żoną też na nich w końcu jesteśmy.
Szwagier się do czegoś przydaje czasami.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia