Dom w Puszczy - Dziennik Barda i Niny
W naszym domku wre praca wykończeniowa.
Wigilię naprawdę chcemy spędzić we własnym domu.
Bez względu jak będzie wyglądał.
W tym tygodniu małżonka ma urlop i ogarnia wszystko, od poniedziałku mamy już oboje.
Nabyliśmy drogą kupna już całe oświetlenie, osprzęt, czyli tylko jak skończy się malowanie zaczynam z elektrykiem hasać po domu i dokręcać i podłączać wszystko. Już mnie ręce świerzbią .
W środę zainstalowały się schody drewniane oraz drzwi. A dokładnie futryny.
Krótka walka z kuzynem – wykonawcą. Nie rozumiał, dlaczego drzwi do łazienki chcemy mieć otwierane na zewnątrz a do pokoi do środka.
Uważa (może i słusznie), że wszystkie drzwi powinny otwierać się w tę samą stronę.
Ale my mamy swoją wizję i powody, więc drzwi są po naszemu.
Strasznie nam się podobają i drzwi i schody. Kuzyn naprawdę zna się na rzeczy. Fajnie, że robi nam też kuchnie.
Nie możemy się jej doczekać.
Przed wigilią przeprowadzka.
W domu będzie dramat ( kończenie malowania i układania paneli), ale w Manueli jest przynajmniej 17 stopni (skręciłem piec, żeby jak nikogo nie ma to nie szalał) a tam gdzie mieszkamy jak wracamy mamy 12 st. Chyba każdy zrozumie pośpiech z przeprowadzką.
Dziś odwiedziła nas firma ochroniarska, żeby złożyć ofertę.
Wieść gminna głosi, że strach się nie opłacać im, bo wtedy złodzieje murowani.
Ciekawe, czy złodzieje są u nich na ryczałcie. Coś trzeba na nich wymyślić, żeby nie mieli głupich pomysłów, jak podziękujemy za ochronę.
PKP zrobiła nam prezent. Uprościła nam powrót do domu.
Skasowała 18 połączeń przez naszą wioskę, więc nie mamy dylematu, na który pociąg iść i którym wracać. Miło, że pomyśleli.
W okolicy nie jeżdżą autobusy ani inna kolejka, więc sąsiedzi już zbierają chrust na okupację torów.
Jak na razie z Pieca Termet Eco 29kW z otwartą komorą jesteśmy zadowoleni, sprawuje się grzecznie i wie co ma robić. Ele niech nie myśli, że będzie amnestia. Będzie wisiał.
W domu szaleją kafelki, szlifowanie gładzi gipsowych i takich tam.
Już patrzymy, gdzie kapcie stawiać i herbatę.
Okoliczne zwierzęta unikają nas, bo podsłuchały, że brakuje nam skóry przed kominkiem. Nie wiemy jeszcze z czego, więc pomimo, że jesteśmy w środku puszczy, nie ma nawet wiewiórki.
Geodeta robi inwentaryzację powykonawczą i kompletujemy papiery do zgłoszenia domu do zamieszkania.
NASZEGO WŁASNEGO DOMU!!
Lubię tego słuchać. Własny dom.
Może skołatane nerwy wrócą do normy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia