Dom w Puszczy - Dziennik Barda i Niny
Wczoraj odbyła się wizytacja producenta w sprawie reklamowania paneli.
Ciekawi nas, jaka będzie odpowiedź.
Boję się, że założenia za pierwszym razem odrzucą i trzeba się będzie odwoływać, a nerwów i tak mamy za dużo.
Żona w ciąży, walka z PINB-em i jeszcze reklamacja paneli...
Strach bierze.
Z małżonką zadłużamy się na 16 tyś w pracy. Mamy zamiar skończyć wnętrze (z górną łazienką włącznie) i zrobić w końcu podjazd do garażu, który z jego braku robi na razie za rupieciarnię a w ostatni weekend robił za pomieszczenie klubowe podczas granai w brydża.
Jako, że żona jest w ciąży w domu jest zakaz palenia, co przy brydżu z palącym towarzystwem jest sporym utrudnieniem.
Deszcz uniemożliwił granie na tarasie, więc przenieśliśmy się do garażu :)
Kolejne awarie prądu wymusiły na nas podjęcie kroków, żeby nie siedzieć w ciemnościach.
Bateryjna latarka dostała wsparcie w postaci akumulatorowej lampy o mocy 2 000 000 candeli.
Jak teściowej odległej o 150 m zaświecę w okno, to może czytać książkę.
Za jedyne 52 PLN sądzę że to dobry zakup i tańszy w eksploatacji niż przy wymianie baterii.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia