Tu na razie jest ściernisko...
No dobra, to zaczynam. Podobno najtrudniej jest zacząć… No ale mam to już za sobą
Dawno, dawno temu, jakieś 8 lat temu, przypadkiem weszliśmy w posiadanie (a jak weszliśmy - to już osobna historia) łąki na skraju lasu z dojazdem miedzą między polami i łąkami. Łąka ta była nieużytkowana od dobrych kilku-kilkunastu lat. Zdążyły na niej wyrosnąć 2-3-metrowe osiki. Uporałem się z nimi (z perspektywy czasu żałuję tego kroku, przydałyby się w przyszłości do kominka, ale już rosną nowe :)), skosiłem trawę, z pomocą ojca wykopałem wzdłuż działki rów.
Po wykarczowaniu działka wyglądała mniej więcej tak:
http://bleon.republika.pl/images/dz_1/114-1404_IMG.JPG
Była to nasza odskocznia od mieszkania w bloku. Taka oaza spokoju i ciszy (najbliższy dom znajdował się w odległości ok. 300 m). Organizowaliśmy tam sobie spotkania z rodzinką i przyjaciółmi przy grillu lub ognisku.
http://bleon.republika.pl/images/dz_1/IMG_1436.JPG
Największą atrakcją działki była ambona myśliwska, z której był dobry punkt obserwacyjny na okolicę.
http://bleon.republika.pl/images/dz_1/P4290004.JPG
Na tym naszym rancho postanowiliśmy postawić sobie domek, aby było gdzie przechowywać sprzęt do grilla i do prac „polowych”. Wyszukaliśmy takowy w jednym z marketów za 2 tys. zł.
http://bleon.republika.pl/images/dz_1/P4110002.jpg
http://bleon.republika.pl/images/dz_1/IMG_2339.JPG
Domek o rozmiarach wewnętrznych 2,2x2,2 m służy nam do dziś (ale na innej działce).
Miejsce to, oddalone o ok. 11 km od naszego mieszkania po prostu mnie zauroczyło. Okolica bardzo spokojna, cisza nieziemska (a może raczej niemiejska), na skraju dawnej Puszczy Pszczyńskiej.
http://bleon.republika.pl/images/dz_1/P5100007.JPG
Na zdjęciu poniżej widać działkę, na której planujemy budowę domu, ale wówczas nie mieliśmy jeszcze pojęcia, że wejdziemy w posiadanie tego skrawka ziemi, a tym bardziej, że będziemy na nim budować dom!
http://bleon.republika.pl/images/dz_1/135-3529_IMG.JPG
Zaczęły we mnie kiełkować nieśmiałe jeszcze myśli o budowie. No, ale tutaj? Przecież nikt nie doprowadzi mi tu prądu ani wody! Bez wody (z wodociągu) jeszcze można się obyć, ale bez prądu już trudniej. No i dojazd tą miedzą w zimie jakieś 300 m do odśnieżanej drogi nie napawał optymizmem. Zresztą nie dostalibyśmy tu pozwolenia
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia