Dziennik Sylwii - "KORNELIA"
Ale zaległości mam w dzienniku
Nie mam czasu prowadzić go na bieżąco. Ostatnie 3 tyg. dały mi popalić, ponieważ od rana do niemal że nocy na nogach. Wstawałam po 6 i jechałam na praktyke ze szkoły, potem do 18 w sklepie, na zakupy, na 20 trening i wracałam do domu o 22godz. Po prostu maraton. Na budowie mało co byłam, przez co nie dogadałam się z tymi donicami w schodach. Ale na szczęście skończyły mi się już praktyki, więc rano jestem na budowie. Kurcze teraz się okazuje, że dużo rzeczy "przespaliśmy" tzn. drzwi wew i zew jeszcze nie mamy zamówionych, musimy rozplantować ziemię, bo w tym miesiącu będą kłaść kostkę, płot się robi - a to już powinno być zrobione latem, a my tak jakoś zapomnieliśmy o tym... A teraz wszystko na wariata, bo w lutym musimy już tam mieszkać. Najgorzej z drzwiami zew, wszędzie bardzo długie terminy, chyba że zdecydujemy się na drzwi z ADECO to za 4 tyg. już by były, no ale one kosztują ponad 5,5tyś. Ale są świetne, takie nowoczesne...
Ta wykończeniówka to koszmar Nie mamy wybranych płytek do łazienek, na podłogi, ceramiki, kuchni itd. Teraz zajmujemy się ogrodzeniem. No i w końcu pojawili się panowie od ocieplenia.
A tak chcieliśmy się wprowadzić na wykończony dom na tiptop. Ale nie damy rady, na następny rok(wiosnę) będziemy kłaść płytki na schody i taras - teraz się nie wyrobimy. No ale to nasza wina, bo budowa miała być rozłożona na 2-3 lata a trwać będzie ok 1rok i 3mc. W tym tygodniu musimy zamówić drzwi - to jest nasze postanowienie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia