Dziennik Kodi'ego i nie tylko z Gdyni
Minęło już trochę jak się okazuje teraz cennego czasu. Z drugiej strony co można zrobić w zimie, gdzie temp. W domku jest chyba niższa niż na dworze. Brak kasy – brak postępu – jaka to prosta, wręcz banalna zależność.
Tamten rok zakończyliśmy i tak sukcesem – bo w naszych warunkach postawić coś z niczego to duży wyczyn, który bynajmniej nie odbił się na fryzjerze żony /fajne teksty są w muratorze – jak należy oszczędzać i kobieta przez 2 lata nie chodzi do fryzjera/.
W grudniu postanowiliśmy sprzedać mieszkanie. Duże nie jest, ale że położone w malowniczej dzielnicy Gdyni, coś tam warte jest. Rynek mieszkaniowy jednakże przeżywa jak cała budowlanka lekką zapaść, więc nasze obawy co do szybkiej sprzedaży były uzasadnione. Daliśmy anons do kilku biur nieruchomości i cierpliwie czekaliśmy. Klienci przychodzili i odchodzili a mieszkanie ciągle nie sprzedane. Żona nawet stwierdziła, że może należy wstrzymać się z budową, aby w tym roku porobić drobne rzeczy z oszczędności a całą główną robotę wykonać w 2004 roku. Ja jednak jestem człowiek w gorącej wodzie kąpanym i nie po to spieszyliśmy się z budową stanu surowego, aby teraz czekać do roku 2004.
W końcu jednakże nastąpił moment długo oczekiwany. Znalazła się klientka, która jest chętna kupić naszą „posiadłość”. Część pieniędzy teraz, reszta do końca czerwca. Do końca czerwca musimy także opuścić nasz lokal i się wymeldować. Tak więc od czerwca staniemy się bezdomni i mam nadzieję, że na małą chwilę. Będą wakacje więc syna wyślemy do babci do Torunia, a my zamieszkamy u moich rodziców /jeszcze tego nie wiedzą, ale pewnie się zgodzą/, na jakieś 2 miesiące, aby we wrześniu się wprowadzić.
W miedzy czasie zaczeliśmy już poważnie myśleć o domu. Upatrzyliśmy sobie okna. Żadna ekstrawagancja. Sympatyczne plastiki z M&S za dobą cenę. Konsultowałem się z naszym ekspertem forumowym od okien i również uważa, że jest to dobry wybór. Co więcej stosunek ceny do jakości jest wzorowy. Drzwi będą prawdopodobnie z firmy „Dziadek”. Nie będą antywłamaniowe bo okna też są zwykłe więc nie ma sensu. Będą za to przeszklone i bardzo ciepłe.
Zastanawialiśmy się też nad ogrzewaniem. To że będzie to gaz z butli to wiedzieliśmy od zawsze. Butla zakopana bo działka mała, więc taka szpetna butla nie będzie razić w oczy. Penetruję rynek i prawda jest taka, że ceny są bardzo zbliżone, więc wybór jest tym trudniejszy /Progas, BałtykGas czy Gaspol/.
Myślimy także o kominku, ale jeszcze nie wybraliśmy. Totalny zawrót głowy. Tragedia.
Tak więc kwiecień to ścianki działowe, kominy i schody. Końcówka kwietnia to okna i drzwi. Początek maja elektryka i zaraz tynki a zaraz potem wszelakie instalacje i posadzka.
Następnie to się zobaczy. Tak daleko nie wybiegam w przyszłość. Jedno jest pewne nasz domek nie będzie kosztował więcej niż 120tys. zł. To cieszy.
Na koniec rzecz najważniejsza dla mnie i oczywiście mojej żony Beaty. BĘDĘ PO RAZ DRUGI OJCEM. NA RAZIE JEST TO 8 TYDZIEŃ, WIĘC JESZCZE JEST SPORO CZASU, Z DRUGIEJ STRONY TRZEBA SIĘ SPIESZYĆ Z TĄ BUDOWĄ. BEATA COŚ CZUJE, ŻE BĘDZIE TO DZIEWCZYNKA. DOBRZE BY BYŁO. ALE SIĘ CIESZĘ.
Pozdrawiam
[ Ta wiadomość była edytowana przez: kodi_gdynia dnia 2003-03-05 13:58 ]
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia