Dziennik Kodi'ego i nie tylko z Gdyni
Robiąc ocieplenie budynku znaleźliśmy coś bardzo ciekawego a zarazem zwykłego. Zanim doszło do ocieplania, wewnątrz ułożyliśmy jakiś już czas temu wełnę mineralną, która wystawała na zewnątrz poza murłatę. Dawne szkoły mówiły aby przestrzeń między murłatą a folią czy deskowaniem wymurować. Wiele osób podobnie i my nie zrobiliśmy tego. Plan był taki: wełnę zawijamy na murłatę i do tego dociskamy styropian do samej foli i dalej to już tradycyjnie. Najpierw zaczęliśmy od strony zachodnio – północnej, potem przeszliśmy na stronę południowo wschodnią. Jakież było nasze zdziwienie kiedy pod wełna mineralną zobaczyliśmy uplecione ptasie gniazdo. Zrobiło mi się bardzo milutko, bo zawsze marzyło się nam, aby jakaś ptaszyna zawitała do nas o bocianie już nie wspominając. Klejąc dalej styropian znalazło się jeszcze jedno gniazdko. Oczywiście oba były puste. Małe dawno wyklute i wychowane. Teraz sięgając pamięcią wstecz przypomniałem sobie jak ptaszki wlatywały pod dach. Nigdy jednak bym nie przypuszczał, że mogą tam mieć gniazda. Z drugiej strony nie są takie głupie – brak wiatru i spore nasłonecznienie to umieją jak się okazuje znaleźć. Tak więc dwa gniazda mam w szopce i zamierzam je dać synowi, aby zaniósł je do szkoły. Może znajdzie się jakaś gablota, aby dzieciaki zobaczyły ile to trudu trzeba, aby coś takiego wysupłać. Teraz muszę koniecznie pomyśleć o jakimś karmniku. Skoro raz tu zrobiły gniazdo to mam nadzieję, że wrócą. Co prawda gniazda już nie zrobią, ale chociaż pożywią się.
Co do Komandora to żadna tam wielka historia. Pozwoliliśmy sobie na zabudowę tzn. zamówiliśmy tylko drzwi a środek wykonałem już sam. Kupiłem 2 płyty meblarskie /180x250cm/. Z pocięciem na odp. wymiary kosztowało mnie to 210zł. Do tego trochę wsporników, rurek, listew maskujących i w jedno popołudnie środek gotowy, gdzieś tak za 270zł. Gorsza sprawa z drzwiami. Myśleliśmy o Komandorze, koleś przyjechał wymierzył i zaśpiewał z montażem 1200zł. W Stanley’u była promocja na same drzwi. Niby fajna oferta, ale jak chciałem z montażem to przedział cenowy zrobił się 1100 do 1800zł, w zależności od okuć, itp. Ostatecznie więc zrezygnowaliśmy z tej drugiej firmy, na rzecz tej pierwszej. Już raz brałem drzwi od przedstawiciela w pobliskim markecie i pamiętam, że były pewne problemy. Okazało się, że i tym razem będzie podobnie. Najpierw montaż miał być na pewien wtorek. Ok. czekamy. Dzwonię przezornie w poniedziałek, aby potwierdzić montaż. Co się okazuje – niestety poślizgi będą w piątek. Dzwonię w piątek, a koleś – stara gadka. Miałem do pana dzwonić, głupia sytuacja, pracownica się nagle zwolniła, wie pan nic nie przekazała i nie złożyliśmy pana zamówienia do centrali. Myślałem że mnie cholera weźmie. Powiedziałem co o nim myślę, koleś chciał mi oddawać zaliczkę, ale co z tego – i tak ma ze 2 tygodnie do tyłu. O rabacie nie chciał słyszeć bo stwierdził, że to i tak na granicy opłacalności. Co miałem robić – czekać, aż zamówi. Potem termin przesuwał się jeszcze 2 razy. Koleś mnie przepraszał, gadki w stylu, wiem, że to źle świadczy o firmie, że nadciąga wiarygodność itp.. Koniec końcem przyjechali z drzwiami, założyli, choć musieli jechać kilkadziesiąt km do centrali bo mieli za krótkie listwy boczne i rozliczyłem się z nimi. Teraz żona z teściową mogły wreszcie wrzucić to co miało być zrobione dobre 3 tygodnie temu, a co stało w kartonach od 30 czerwca. Szczerze nie polecam „profesjonalistów” z punktu dealerskiego w Geant w Gdańsku.
Ach tak na koniec. Zakleiłem karton z ościeżnicą. Koleś przyjął ją bez mrugnięcia okiem. Teraz czekam na nową – znowu jakieś 3 tygodnie. Grunt że się udało – byłbym ze 200zł w tył.
W kolejnym odcinku sprawy bieżące w tym liścik od żony.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia