Dziennik Kodi'ego i nie tylko z Gdyni
Oj dawno nic nie napisałem. Nie to że mi się nie chciało lub nie maiłem czasu – po prostu nie wydarzyło się nic szczególnego w temacie budowy domu i po prostu nie chciałem was zanudzać.
To że nic się szczególnego nie działo, to nie znaczy że nie działo się kompletnie nic. A jakże trochę się wydarzyło i często były to sprawy nie koniecznie korespondujące z budową.
W temacie domu to poczyniliśmy kilka istotnych zakupów. Posypały się meble do salonu – całkiem sympatyczne i niekoniecznie drogie. Kupiliśmy zatem 2 witrynki, bufet oraz stolik pod telewizor całkiem sporych rozmiarów. Rozglądaliśmy się także nieustannie za stołem do jadalni. Taki jak nam się podobał to w Ikea kosztuje 900zł. Stół nam się podoba, choć cena już mniej. Postanowiłem że zrobię go sam. Zacząłem rozglądać się za materiałem – wszystko bym skompletował oprócz grubych solidnych nóg. Dzwonię zatem do stolarza i pytam o te nogi. 20zł/sztukę – ok. Jadę do niego po pracy i pytam ile by kosztował cały stół – koleś 350zł – kurcze, ale taniocha. Grzech było nie zamówić. Teraz już stoi u nas w jadalni. Wymiary 170x100cm. Nogi grube 10x10cm oraz gruby blat o gr. 4cm. Stół jest totalnie prosty – żadnych zaokrągleń i bajerów. Jest masywny i solidny i taki miał być. Do tego 6 krzeseł sosnowych z Ikea po 89zł i komplet do jadalni gotowy.
Nabyliśmy także skromne mebelki do łazienki – robią fajny nastrój i sympatycznie komponują się z naszymi mocno pomarańczowymi ścianami.
Meble także trafiły do naszej sypialni. Są całe białe bo takie też mieliśmy łóżko. Tak się śmieję, że jest prawie jak sypialnia Yoko Ono i Johna Lenona.
Mamy także wykończoną kuchnię, choć czekamy jeszcze na kilka bajerów. Ostatecznie w kuchni przybył na okap oraz wreszcie wyłożyłem ściany korkiem. Wygląda to bardzo sympatycznie a i robota bardziej wdzięczna w porównaniu z kaflami.
Dodatkowo korek jest miejscami barwiony i kolor jest identyczny jak fronty szafek. Super sprawa.
Powoli można uznać że umeblowanie jest już skończone. Zostały naprawdę małe duperele. Jakaś lampka, jakaś listwa i to wszystko.
Niby pięknie, ale jak spojrzę na ta naszą zwierzynę i jak poczekam aż Nadia będzie chodzić to pozostanie mi tylko malowanie znowu całego domu. Zwierzaki są świetne tylko brudzić lubią i nieraz żal mi na to patrzeć. Z drugiej strony nie mam sumienia naszej Amberki trzymać na dworzu i koło się zamyka.
Ach bym zapomniał – w końcu mam zrobiony wiatrołap i zamontowane światło. Kiedyś jak się wchodziło do nas to były ciemności egipskie. Teraz kultura. Nawet kafle na podłodze.
W temacie zewnętrznym domu to nie zrobiłem kompletnie nic. Za stary się robię a może i wygodny żeby szaleć w taka pogodę na dworzu. Jedyne co zrobiłem to zamontowałem lampę nad wejściem do domu. Był potrzebna bo wysiadanie z samochodu po ciemku w błocie do przyjemności nie należy.
Zamontowałem także skrzynkę. Pierwsze pocztówki i listy już przyszły. Listonosz trafił bezbłędnie. Dziwny ma nawyk. Nie wrzuca listów do skrzynki, tylko daje je do rąk własnych nawet jak nie są polecone. Może skrzynki nie widzi?
Dla tych co nie wiedzą to mam już oficjalnie odebrany budynek i cieszę się bardzo bo to zawsze jakaś tam niepewność. Teraz jestem w zgodzie z prawem jak nigdy.
Kupiłem także śmietnik – nasz piesek bardzo lubi nasze śmieci, więc nie było wyboru. Wczoraj kupiłem także szuflę do odśnieżania i już wczoraj sprawdziłem jak sprawuje.
Ciężko nie wspomnieć o naszym spotkaniu forumowym, które odbyło się jak by nie patrzeć na moim terenie. Knajpka sympatyczna forumowicze jeszcze bardziej. Generalnie bardzo udana impreza. Skończyła się o godz. 23.30 i żal było wychodzić. Nadmienię tylko że naliczyłem 27 osób i ewidentnie jeszcze parę osób brakowało. Grupa zatem się rozrasta a przyjaźń kwitnie.
Co do mojej kochanej rodzinki to ma się bardzo dobrze. Arturo pilnie się uczy, Beata już prawie w pełniej formie no i mała też jest bezbłędna. Je za dwóch. Ma nieraz kolki i jest wesoło. Jeden wniosek – jedna osoba nie daje rady, aby zapewnić jej opiekę. Dobrze że jest teściowa do Świąt to jakoś to będzie.
Święta już niedługo – przyjeżdża rodzinka z Torunia, będą też tubylcy z Gdyni. Jakby nie patrzeć pierwsze Święta w naszym domku. Już czuję atmosferę. W końcu mogę sobie pozwolić na konkretną choinkę a nie jakąś tam metrową mizerotę. Odpaliłem naszą zamrażarkę i teściowa już ją zapełnia jakimiś pasztecikami i zrazami.
Ach bym zapomniał. U nas Święta będą podwójne bo 25 grudnia są chrzciny małej – więc będzie wesoło i tłoczno zapewnie.
W końcu odpaliłem swojego starego, ale jak się okazuje jarego Canona – lustrzankę. Podsyłam kilka fotek mojej niuni.
Pozdrawiam
jest super
http://community.webshots.com/s/image3/8/42/92/104884292bSsJvB_ph.jpg" rel="external nofollow">http://community.webshots.com/s/image3/8/42/92/104884292bSsJvB_ph.jpg
to też jest fajne
http://community.webshots.com/s/image6/8/48/29/104884829XHEBlj_ph.jpg" rel="external nofollow">http://community.webshots.com/s/image6/8/48/29/104884829XHEBlj_ph.jpg
a to moje ulubione
http://community.webshots.com/s/image6/8/49/5/104884905DGgJFQ_ph.jpg" rel="external nofollow">http://community.webshots.com/s/image6/8/49/5/104884905DGgJFQ_ph.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia