Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    41
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    199

Dziennik Kodi'ego i nie tylko z Gdyni


kodi_gdynia

1 407 wyświetleń

Tak jak mówiłem, będę starał się kończyć ten dziennik. Na początek może cos o ogrzewaniu. Wady i zalety oraz koszty.

Jak zapewne niektórzy z was pamiętają budując dom zdecydowaliśmy się na następujący sposób ogrzewania.

1. Piec gazowy – rozprowadzenie grzejników. Wszystko zasilane gazem z butli podziemnej firmy Gaspol.

2. Kominek firmy Hajduk z rozprowadzeniem po pokojach na górze /brak rozprowadzenia do łazienki/.

Zaczynając pomieszkiwać w naszym domku od połowy 2003 roku nie wiedzieliśmy jak to wszystko będzie wyglądać, jak się to sprawdzi w zimę i jakie będą koszta.

Ostatecznie za coś koło 1000zł kupiłem 14m przestrzennych dębu i buka. Ładne kloce napawały optymizmem. Palenie o ile pamiętam rozpoczeliśmy na początku października a jak Beata wróciła z Nadią do domu ze szpitala coś ok. 21 października to grzanie już musiało być konkretne. Na początku wiadomo temperatury nie były zbyt oszałamiające więc i nie było problemu. Prawdziwa próba przyszła na początku roku kiedy temperatury spadły już tak dość konkretnie. Rozczarowania nie było. Kominek świetnie sobie radził, temperatura oscylowała w granicach 21-22 stopni. Niezależnie czy dzień czy noc. Piec praktycznie nie wykorzystywany do CO. Jedyne zadanie dla niego to przygotowanie ciepłej wody. Drzewa starczyło mi gdzieś do końca marca. Musiałem dokupić 2m przestrzenne aby jeszcze trochę popalić w kwietniu. Taki był sezon 2003/2004.

Nowy sezon jeszcze trwa, ale powoli się kończy więc śmiało można również wyciągnąć pewne wnioski. W maju 2004r. zacząłem rozglądać się za drzewem. Nie miałem już dojścia do drzewa opałowego za 55zł za m przestrzenny a kupno za 92zł metra dębu + transport + pocięcie i porąbanie wydało mi się zbyt drogim rozwiązaniem.

Dnia 30 maja a więc za pięć dwunasta przed wstąpieniem do UE nabyłem po rewelacyjnej cenie 699zł pilarkę spalinową STIHL. Cieszyłem się bo 1 czerwca kosztowała już 970zł. /teraz jest promocja za 799zł/

Następnym ruchem była wizyta w lesie i umówienie się na tzw. gałęziówę z leśniczym. Dla nie wtajemniczonych gałęziówa to drzewa, które w najgrubszym miejscu nie mają więcej niż 7cm. Pozyskiwanie tego drzewa polega na przecince, głównie buków. Oczywiście leśniczy nie okazał się zbyt restrykcyjny i pozwolił mi na ścinanie nieraz trochę grubszych okazów. Kilka ładnych popołudni spędziłem w lesie. Pracowałem sam, więc lekko się namachałem. Uzbierałem tego z 10m przestrzennych, zamówiłem transport i w taki oto sposób miałem zapewniony opał na sezon 2004/2005. Za drzewo zapłaciłem 150zł + transport 150zł z załadunkiem. Tak więc za 300zł miałem drzewo na cały sezon. Na działce pozostało tylko pociąć to na odpowiednie kawałki i ułożyć we wiacie.

Palenie w tym sezonie rozpoczęliśmy cos na początku listopada. Z tego co widzę drzewa starczy mi do połowy kwietnia. Czy będę musiał dokupić zobaczymy – może nie.

Pilarka już mi się zwróciła po jednym sezonie. Drzewo na ten sezon już zaklepane w lesie, więc tylko pozostaje zorganizowanie sobie wolnego czasu na wyrąb.

Piec gazowy znowu używany w 99% na przygotowanie ciepłej wody.

Wnioski, niektóre oczywiste i oklepane:

1. o wiele gorsza jest pogoda, kiedy wiatry są silne niż kiedy jest mróz ale bezwietrzny.

2. spalanie drzewa w kominku szacuję na 2-2,5m przestrzennego miesięcznie.

3. grube kloce palą się wolniej

4. drzewo suche daje od razu ciepło, mokre musi się wysuszyć – dopiero wtedy grzeje,

5. wbrew pozoru żar też daje solidna temperaturę /kiedyś na forum spotkałem się z opinią, że ciepło daje ogień a nie żar/

6. Mój kominek utrzymuje żar spokojnie 10 godzin. Średnio koło 20.00 wrzucam ostatni raz, potem o 6.00 rano rozgarniam popiół, dostaję się do żaru i pale dalej bez rozpalnia. Kiedy są trudności i zależy mi na czasie – uchylam drzwiczki.

7. szyba mam non stop brudną. Nie czyszczę jej w ogóle. Robię to po sezonie. W sumie to palę lekko mokrym drzewem bo trudno uznać za suche - ścięte w maju a palone w październiku.

8. koszt ogrzewania kominkiem w sezonie 2005/2006 szacuje na 300zł – śmieszny /mam już pilarkę/.

9. brak rozprowadzenia kominka do łazienki powoduje, iż tam jest wyczuwalnie dużo chłodniej. Załączam w tym przypadku elektryczny grzejnik przed kąpielą. Dzisiaj był dał rozprowadzenie do łazienki. Kiedyś posłuchałem kilka osób, że się nie robi, bo zapachy przechodzą, itp. bzdura.

10. gaz ze zbiornika używam do kuchenki gazowej do przygotowania ciepłej wody i bardzo sporadycznie do CO.

11. roczne zużycie gazu z butli jakieś 200m3 czyli 800litrów, co daje kwotę 900zł przy tankowaniu promocyjnym po 1.1zł/litr. Obecnie kiedy litr kosztuje 1,7-1,8 dużo więcej.

12. Dodatkowe opłaty za gaz to opłata za dzierżawę zbiornika podziemnego 90zł/miesiąc.

 

Ogólnie rzecz ujmując, zastanowił bym się czy warto pakować się w gaz z butli. I nie chodzi mi tu o wybór typu gaz – olej, ale o połączenie kominka z prądem. Za piec + grzejniki + instalację + komin dałem coś koło 12tys.-13tys. Ile miałbym prądu za te pieniądze. Grzanie tylko kominkiem a woda z zasobnika na prąd, tak samo jak kuchenka elektryczna. Do tego wysokie opłaty za gaz i dzierżawę zbiornika przekonują mnie o innym wyborze. Łudzę się tylko, iż w przyszłości będę miał gaz z sieci, więc wtedy będzie to warte swojej ceny.

Słowa te kieruję do osób co stoją przed wyborem ogrzewania.

 

Następnym razem pochwalę się co zrobiłem w 2004 roku. A parę rzeczy było.

Pozdrawiam

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...