Alter Ego zuzków
Okiennej relacji cd...
Mężuś w pracy przesiedział, to i emocje go ominęły. A emocji było sporo. Te najlepsze zostawię jednak na koniec, a zaczniemy od początku.
A na początek przyjechał szef-sprzedawca. Obejrzał pękniętą szybę, będzie wymiana.
Pojawił się problemik z największym, potrójnym oknem. Coś w nim mało otworów odwadniających. Tylko browar temu, kto pokarze ile ich ma być i gdzie. Nie idzie się tego doszukać.
Szef też nie wiedział na pewno, ma się dowiedzieć. Swoją drogą też się dowiem, tak dla pewności. Zaczęłam od zaprzęgnięcia forum i tutejszych speców. Próbuję też skontaktować się z jakimś technologiem w zakładzie produkcyjnym. Idzie z nimi dość opornie ale nie trace wiary :).
No i na koniec rodzynek:
firma pomyliła się na naszą korzyść w wycenie okien. Dość sporo. Umowę jednak uszanowali i różnicę pokryją sami.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia