Alter Ego zuzków
Punkt trzeci:
przybytek drewniany (z desek porozbiórkowych) majacy posłużyć jako schowek na narzędzia budowlane, materiały wodo-nie-lubne, budowlańców i wszelkie inne ich klamoty, których nazw często nawet wikipedia nie rozpoznaje:
http://img21.imageshack.us/img21/5607/bolcio024.jpg
http://img9.imageshack.us/img9/7465/bolcio020.jpg
Tak wygląda to obecnie.
Generalnie zadanie zaliczone, choć poślizg był. Nawet dekarze się nie załapali, papowanie szopy szło równo z kryciem domku
Pod okapem widoczna pasza dla kozy, tej salonowej. Z boku trochę stempli, czyli fragment tego, co ja nazywam: "kurka, ciekawe kto i kiedy to uprzątnie?!?!"
Tu mała dygresja:
czy wszyscy na placu budowy mają takie burdello jak ja?
Tu kupka stempli, tam stare deski, obok drewno do kominka się sezonuje, pustaki z rozbiórki, kupka cegły białej, której już nikt nie pamięta skąd się wzięła - jest od zawsze, dalej deski nowe co zostały, w przciwnym rogu deski szalunkowe długie, walczą o miejsce z deskami krótkimi, tymi oskrobanymi z betonu i tymi "jeszcze nie", sterta palet niezwrotnych z Ytonga wysoka na 2 metry, pręty stalowe z którymi nie wiadomo co dalej, złom różnoraki typu futryna, pralka Frania z wyzymarką, pól piecyka gazowego i bebechy kuchenki gazowej, jest nawet przerdzewiała szyna kolejowa, a wszystko pięknie zabezpieczone przed wpływem warunków atmosferycznych skrawkami foli, papy, gumolitu, etc, etc. - pstrokato jak u clowna na tyłku.
I to wszystko " się kiedyś przyda", a mnie ręce jak opadły wiosną tak wiszą po dziś dzień...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia