Podhalański z "falą" ;-) pod Poznaniem
Zaczynam dziennik, a właściwie zaczynamy. Po krótkiej rozmowie stwierdziliśmy, że będziemy pisać go wspólnie. Pamięć krótka jest...
Witamy wszystkich. Jesteśmy napływową parką z Poznania. Miasto fajna rzecz, ale na krótko. Cały czas tęsknimy za przyrodą, świeżym powietrzem i brakiem sąsiadów... Postanowiliśmy więc zmienić naszą sytuację mieszkaniową. Bez ceregieli zaczynamy więc opisywać naszą przygodę z budową. Jesteśmy w trakcie biurokratycznych uzgodnień. Co już się nam udało w kolejności chronologicznej:
- znaleźć działkę
- wpłaciwszy zadatek dograć sprawy kredytowo-notarialne i
- wziąć kredyt (polecam pośrednictwo Open Finance - darmo wszystkie oferty w jednym miejscu plus oferata specjalna dla firmy udzielana przez banki)
- a dwie godziny później kupić działkę
- wybarać projekt (indywidualny - nieoceniona praca mojej ukochanej Syli)
- zebrać dokumentację i złożyć wniosek na budowę
- wyciąć drzewa na działce (spokojnie, trochę zostało
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia