Podhalański z "falą" ;-) pod Poznaniem
Zrąb, czyli veni, vidi i nici
Pojechaliśmy oglądać - Sylka pełna obaw (jak się okazało później słusznie). Zajeżdzamy - nikogo nie ma, za chwile wita nas pan z siekierką - szczęściem poznał
Zaprasza do oglądania, byle nie trzaskać drzwiami (ech te góralskie poczucie humoru).
Oto co zobaczyliśmy:
Tylna ściana:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/tylna_sciana.JPG
Widok z kuchni na salon:
http://www.amu.edu.pl/~kleka/murator/z_kuchni_na_salon.JPG
Czyli nie ma już odwrotu. Stawiamy De O eM!
Z ciekawszych wydarzeń to brak jednej ściany i nieporozumienie co do schodów i okna. W efekcie dopłacamy kolejne 5tys - to były twarde negocjacje, ale jednostronne - nasze argumenty odbiały się jak od skały, do tego bliskość i zapach domu - ech niech mu będzie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia