Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    26
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    150

Dziennik M&P - Point 167 z garażem (Unibud)


To zdjęcia z wczoraj:

 

 


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images37.fotosik.pl/229/cd0c6933f2b72cb3med.jpg


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images42.fotosik.pl/145/e79904a9b7bb539bmed.jpg


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/234/2f6c2df018fb06d6med.jpg


http://www.fotosik.pl" rel="external nofollow">http://images46.fotosik.pl/233/abf8f5b8e68f4186med.jpg

 


Trochę już się ogarnęliśmy po tym całym zamieszaniu :) Domek już stoi, jak widać, płot też. Teraz Panowie mają do końca tygodnia położyć dach, no i potem roboty w środku, jakoś do połowy stycznia.

 


Zamieszanie było niemałe, a w środę, o 7.00 rano, jak pojechaliśmy na budowę, najedliśmy się trochę nerwów, bo wszystko było "pod górkę".

 


Po pierwsze, okazało się, że nie ma prądu, a podłączony miał być już od dnia poprzedniego. Po kilku telefonach i oględzinach słupa okazało się, że prądu nie ma, bo magicy-elektrycy kabla nie podłączyli. Po jakichś 2 godzinach udało się to naprawić, choć nadal są problemy, bo chyba napięcie jest za niskie i nie wszystkie maszyny chcą działać...

 


Druga rzecz, jakiej nie było to woda - w zasadzie myśleliśmy, że pierwszego dnia nie będzie potrzebna - okazało się, że będzie... Na szczęście facet od fundamentów zostawił nam na działce dwie beczki, więc panowie załadowali je na samochód i pojechali po wodę do sąsiadki, a na drugi dzień udało mi się załatwić podłączenie już do domu. Żeby nie było zbyt pięknie, okazało się, że jak rozwalali gruz, by utwardzić wjazd dla dźwigu, to przysypali studzienkę wodociągową i Mąż musiał jej szukać i odkopywać. A na koniec, już po zamontowaniu licznika w domu wyszło, że zamontowany jest nie tam gdzie trzeba, i nie wiadomo, kto zawinił...

 


Trzecia rzecz, której brakowało, to TOITOI. Zamówiłam go już na wtorek, a w środę o 9 jeszcze go nie było. Znów musiałam wykonać telefon i w końcu dowieźli, choć panowie-montażyści zaczęli się już niepokoić :)

 


Czwarta "niespodzianka" to zepsuty dźwig, który udało się naprawić dopiero po kilku godzinach.

 


I dopiero po załatwieniu tych 4 spraw, budowę można było uznać za rozpoczętą :)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...