Jak bluszcz pnie się do góry -czyli spełnienie marzeń
Agencja ku mojemu ździwieniu odpowiedziała już po tygodniu odmownie Podpisaliśmy w końcu ostatnią umowe u notariusza i w ten właśnie sposób 9lutego2006r, zostaliśmy szczęśliwymi właścicielami swojego kawałka ziemi. Działeczka nasza ma 37a.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia