"Dom za rogiem" - Marta, Radek, Kuba i Pawełek
Jeśli chodzi o przekładki do drewna na więźbę dachową to jednak po wielu naciskach zobowiązali sie, że nam je dadzą - około 300 m bieżących. Trochę dziwi nas podejśie hurtowni - juz drugi raz obiecali, ze oddzwonią z ofertą na nasze zapytanie, a jak dotąd - cisza....Radek jest tym strasznie zdziwiony, ale ja mam proste wytłumaczenia - taka jest specyfika naszego kraju. U nas Panem jest "Pan sklepowy", "Pani sklepowa" - to tylko na zachodzie się ludzion w głowach poprzewracało do tego stopnia, że jest odwrotnie !!
No ale nic - jeśli chcemy skończyć budowę o w miarę zdrowych zmysłach - nie należy się takimi drobnostkami przejmować.
Wczoraj wieczorem mój mąż siedział sobie w kuchni i rozrysowywał szopkę - na narzędzia, na zrobienie herbaty itd. (Ja za to padłam - wstyd się przyznać o 20). Pewnie jakoś tak w marcu zabierze się do pracy. Jeśli tylko uda mi się rozprzedać chłopców po rodzinie to mam zamiar mu pomagać
Trochę martwi nas Pan Sławek - nasz majster. Radek usiłuje się z nim spotkać by podpisać umowę, ale on zaczyna coś kręcić odnośnie dat (tak trochę wygląda jakby chciał jeszcze jakąś srokę złapać za ogon). Mam tylko nadzieję, że nas nie wyśle na drzewo .....
Od jakiegoś czasu usiłuję znaleźć muratora (albo ładny dom) w którym na własne oczęta widziałam projekt piwniczki ogrodowej. Bardzo się nią zachwyciliśmy - a nie chemy odkrywać amaryki na nowo. Zresztą jak koparka będzie nam robiła niwelację terenu i dół pod fundament to mogłaby za jednym zamachem wykopać dół pod piwniczkę.....
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia