"Dom za rogiem" - Marta, Radek, Kuba i Pawełek
Spotkanie z doradcą z Money Expert mam za sobą. W środe ma mi podesłać oferty.
Najważniejsze - dziś przyjechało drewno z tartaku Radek spodziewał się tylko pierwszej części zamówienia, a tu niespodzianka - załadowali wszystko na jeden samochód (zdjęcia umieszczę w albumie jutro - tam widać jak załadowali z "górką"). Z jednej strony dobrze bo raz płacimy za transport, a z drugiej tyle miejsca nie było więc łaty i kontrłaty nie leża w stodole, ale obok. Ale, że i tak wcześniej leżały na placu w tartaku to na razi nic im się nie pogorszy. Za parę dni trzeba jebędzie przykryć od góry. Radek miał 2ch krzepkich pomocników i się udało (ale cały dzień na to zeszło). Zanim przyjechało drewno mój mąż bawił się z wypoziomywaniem - nie wiem jak to nazwać - podestu (??) na którym drewno zostało ułożone (gadam jak bym tam była nie przymierzając )
W tartaku pani jakby nic podała wyższą kwotę niż się spodziewaliśmy (bo zamiast 4 struganych belek, które chcemy mieć nad garażem policzyła wszystkie - chyba 20 ) Ostatecznie drewno kosztowało nas 13 350.
Radek zamówił jeszcze w tym samym tartaku materiał na szopkę, którą zamierza w niedługim czasie majstrować....
Ja dziś wprawdzie nie przerzucałam ton drewna, ale za to jestem padnięta po dniu w którym nasz starszy synek się kłocił (tak dla zasady), młodszy pół czasu jęczał (bo rosna mu mleczaki), razem się kłócili bo jeden chciał coś czego nie chciał mu dać drugi.... więc też idę na zasłużony odpoczynek... dobranoc
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia