NiecoDziennik Zuzzy
Moja historia rozpoczyna się gdzieś w 2000 roku...
Pojechalismy kiedyś na niedzielny wyjazd do lasu ...
Ja , mąż i nasza 5-cio letnia córka.
Mieszkaliśy wtedy w podwarszawskich Ząbkach, w pierwszym, własnym, świeżo kupionym małym mieszkanku. Mieszkając na nowym osiedlu byliśmy spragnieni przestrzeni, zieleni, spokoju. Stąd co weekend wsiadaliśmy w samochód i jechaliśmy w nieznane. Niezmiernie przyciągały nas jednak rejony Lasów Chojnowskich, gdzieś za Zalesiem Górnym.
Tego dnia pojechaliśmy trochę dalej na południe i trafiliśmy do wsi Czachówek Południowy. Tam zobaczyliśmy przypadkiem tablicę z napisem "Sprzedam działki". Okolica była tak piekna, że oczywiście wysiedliśmy i poszliśmy poogladać…
Wyobraźcie sobie: działki zaczynały się przy drodze i ciągnęły w głąb. Na końcu był wał, porosnięty drzewami i krzewami, za którym płyneła rzeczka, z jednej strony działek był las sosnowy, a z drugiej łąka porośnięta samosiejkami. Za rzeczką ciągnęły się lasy, niedaleko był mały mostek, po którym można było przejść na druga stronę. Było lato, świeciło słońce i właśnie wtedy mnie trafiło . Pomyślałam sobie, że tam chciałabym zbudować dom…
To była ta pierwsza myśl, ten pomysł, który nigdy wczesniej nie przyszedł mi do głowy…
Niestety warunki były mało sprzyjające: brak pieniędzy i perspektyw na nie, brak czasu, brak jakiejkolwiek wiedzy o budowaniu…
Upatrzyliśmy sobie jedną z działek - położoną najdalej od drogi. Skontaktowalismy się z właścicielami, zdobylismy pierwszą mapkę. Kupiłam pierwszego Muratora… To nic że "Nasza działka" była połozona 150 metrów od drogi (bez nawet śladu dojazdu - pole), 150 metrów od mediów, to nic, że las był od strony południowej i nawet w kwietniu na "Naszej działce" były sterty śniegu, to nic, że za malutkim wałem płynęła rzeczka (ścieków pewnie), która mogła wylewać (?), a na pewno była siedliskiem komarów. No może najgorsze były strety śmieci odkryte zaraz po drugiej stronie rzeczki - i to nie małe górki, tylko całe wielkie wysypiska….
W każdym razie przyjeżdżaliśmy uparcie na "Naszą Działkę" przez dość długi czas, przy okazji poznając bliższe i dalsze okolice. Czachówek Południowy jest położony około 30 km od Warszawy - jego główny atut to stacja pociągu, do której z "Naszej Działki" było 5 min. na piechotę. Jeżdżąc tam na okragło zaczęliśmy się zastanawiać czy pociąg jest naprawdę najważniejszy?? I tak zaczęliśmy zwracać uwagę na wsie położone ciut bliżej.
CDN...
Pozdrowienia !
Zuzza
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia