NiecoDziennik Zuzzy
Ostatni tydzień trochę mnie nie było, ale mąż trwał na posterunku.
Niestety wszystko idzie jak po grudzie... Murarze nie skończyli scian szczytowych ani kominów, a przyszli już dekarze, ciesla nie poskręcał więźby, wszystko jakoś nie tak... Drzwi do garderoby wychodziły w połowie na dach... Więźba kiepska, słupy w pokojach okropne... Dół psychiczny.
Wczoraj na dodatek mąż z dekarzami zrobili sobie awanturę, aż sąsiad przyleciał spytać co się dzieje... Więc dziś od 7.00 mąż pilnuje czy wszystko jest OK. Ja tylko co chwilę dostaję telefony: a ta belka to ma byc tu czy tu? A ile cm może być minimum zakładki w folii, a ile..... No to siedzę i niby pracuję....
Nasz dom wygląda coraz bardziej jak dom...
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/2d79f2b8.jpg" rel="external nofollow">http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/2d79f2b8.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/557b7b66.jpg" rel="external nofollow">http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/557b7b66.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/7868433d.jpg" rel="external nofollow">http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/7868433d.jpg
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/dd356081.jpg" rel="external nofollow">http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/dziennik/dd356081.jpg
Niestety jak dekarze skończą rozpocznie się bezkrólewie. Nic nie mamy dalej przygotowane, ani umówione. Dobrze że nasi murarze jeszcze dłubią i kończą rózne szczególiki... Ale co dalej?????
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia