NiecoDziennik Zuzzy
Coś długo nie pisałam...
Nie miałam siły. Opowiem może po kolei...
W zeszłym tygodniu na szczęście zrobiło się trochę cieplej.
Tynkarz tynkował górę. Przyjechał COman i szybciutko zrobil całą instalację. Bardzo miły człowiek i kompetentny zarazem. On robił nam wszelkie zakupy, czyli jeszcze to nam spadlo z glowy. Dwóch panów wyrobiło się w trzy dni z CO i podłogówką. Ulozyli nam też folię i stropian. Bardzo byliśmy zadowoleni.
W międzyczasie starliśmy się trochę poukładać stropianu powygładzać podłogę po tynkach. Ja nawet wzięłam urlop z pracy na dwa dni
A potem przyszły wylewki
Szybko sprawnie w dzień i kawałek, ułożyli stropian na górze i zalali wszystko. Na szczeście temperatura utrzymywała się około 5st. Teraz nawet jest cieplej
Tak wygląda nasza podłogówka:
kuchnia:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010058-1.jpg
hall:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010062.jpg
i rozdzielnice
w szafie na piętrze:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010032.jpg
i w kotłowni:
http://i57.photobucket.com/albums/g218/cornuss/P1010078.jpg
I wszystko byłoby miło... Ale niestety dwa dni po wylewkach nasz pies miał wypadek na budowie... Był bez kasku i niestety rozwalił sobie strasznie głowę. Teraz chodzi w kosmicznym kapturku. A ile stresów przezyliśmy... Straszne..... Całe szczęście, że nie stracił oka... A mało brakowało...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia