Iza, Dorota i Pawel w Kwirynowie
Z tym projektem projektem to wcale nie było tak prosto.Chcieliśmy wybrać domek o wiele mniejszy ale te które mi się podobały nie nadawały się do zaadoptowania na gabinet.Z drugiej strony nie chcieliśmy gab urządzać oddzielnie bo nasza działka jest narożna (linia zabudowy 5m z dwóch stron znacznie zmniejszyła by ogród ) a nie wyobrażam sobie biegania do gab zimą - choć mąż miał takie wizje-dzwoni pacjent do domofonu ja try mi ga wskakuje w buty ,kurtkę i do gab ,tam wyskakuję z butów,kurtki przebieram się w fartuch wiercę dziurę po czym żegnam pacjenta i z powrotem w buty,kurtkę i do domu bo np.kolejny pacjent za godz.O co to to nie !!!! Nigdy w życiu!!!!
Czyli chciał czy nie chciał gab musi być w domu.Ja miałam taką wizję:bardzo podobały mi się projekty z Archipelagu a szczególnie LIWIA lub MANUELA. Oba projekty miały garaż w bryle i dach kopertowy (mąż twierdzi że wstrętny jak baby jagi) i tak sobie wymyśliłam że od strony tego garażu dostawię gab jako coś w rodzaju przybudówki a na niej zrobię olbrzymi taras a wyjście do niego np.z naszej sypialnii. No więc udaliśmy się do architekta......pełni oczywiście nadziei(jak się potem okazało bardzo złudnej
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia