Faworyt - Magdy i Tomka
Górale przyjechali - na szczęście i to jeszcze planowo i bez spóźnienia. Widać tydzień kaca wystarczył, żeby przystąpić do pracy z nową energią i motywacją. W poniedziałek zaczęli szpalety, a dziś z okazji pięknej pogody wzięli się za przygotowywanie wylewki na balkonie. Swoją drogą ten balkon to jakaś poracha jest - metr (słownie METR) szerokości i prawie 7 (SIEDEM) długości... kto to wymyślił? Jedno jest pewne - na barierce można będzie powiesić dłuuuuugi banner np. "Witamy szanownego gospodarza domu", albo " "tu mieszka bankrut, który wybudował sobie Faworyta" - zmieści się na 100%. Dziś (oby) pojawi się wreszcie elektryk, który ma w końcu popodłączać prądy. Tak, tak 3 miesiące jak z bicza strzelił, a robota nie skończona.... zgroza. Alarmmistrze mają wchodzić w środę, kartongipsiarze chyba w piątek, płytkarze też chyba końcem tygodnia, albo początkiem następnego - kręci się maszyna.
Wystarczyło kilka ciepłych dni i okna pootwierane na przestrzał, a tynki i wylewki wyglądają sucho! Zwłaszcza na górze. Praktycznie można już wchodzić z pracami do łazienki, a niedługo z deską barlinecką!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia