Faworyt - Magdy i Tomka
Gumowy zawrót głowy
Wietrzyk szumiał, ptaszki z cicha popiskiwały, temperatura średnia, ale znośna, ba! nawet nie padało co ostatnio bardzo rzadkie, jechałem 5 na godzinę z "zimnym łokciem" i ... "pssssssss", a to oznaczać mogło jedno - guma! Zmieniłem koło, wsiadłem do samochodu, obróciłem w kilka miejsc, wracałem na budowę i "pssssss". Ten fragment mojej wypowiedzi został ocenzurowany, a sprawa o znieważanie urzędników gminnych zostanie skierowana w najbliższym czasie do sądu grodzkiego Tak tak, złapałem 2 gumy. Wystający z ziemi kątownik bez problemu poradził sobie z moimi kołami. Dodam dla pikanterii, że jadąc drugim samochodem rozwaliłem gumę w tym samym miejscu tydzień (może dwa) temu.
To chyba przeleje czarkę goryczy - MUSZĘ zrobić wreszcie naszą drogę!
A na budowie wkraczamy w kolejny etap - dziś rano rozlokowali się parkieciarze, ale niestety nie będą na razie kłaść parkietu (jakież to oczywiste) a tylko deskę barlinecką na górze i w gabinecie. Zobaczymy ile im zejdzie - może do jutra się wyrobią? Jutro mają też po licznych opóźnieniach zaczynać płociarze. Geodetę wreszcie usidliłem i wyznaczył już punkty pod płot.
Byłoby wszystko ok, gdyby nie te dwie opony, które zresztą nadawały się do wyrzucenia... jakbyśmy mieli mało wydatków... a budżet naszej budowy po raz kolejny wisi na cieniusieńkim włosku, nawet kredytowa kroplówka nie pomaga... drogiś li Faworycie...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia