Faworyt - Magdy i Tomka
Ciągle padaaaaaa, aaaa!!!
Po szybach dzwoni deszcz jesienny,
miarowy równy, zimny, niezmienny,
po bagnie pod oknem już nie ma śladu,
woda odpływa niżej - do stawu,
choć błoto było jak na Kołymie,
gumofilc przywdziej, nadzieja - nie zginiesz!
borowinowej kąpieli z Bratem zaznałem,
lecz komina nie załatałem,
leje się, leje woda po ścianie,
to chyba lepiej niżby w kolanie?
Łoża w alkowie brak nam doskwiera,
znowu: "za tydzień" - jasna cholera!
Autor nieznany, ale przekaz chyba jasny... ziemia przywieziona (oczywiście czekałem na nią od siódmej rano do bagatela dwunastej... ja mam przecież bardzo dużo wolnego czasu i z przyjemnością poczekam na patafianów) zasypaliśmy brodząc po kolana filię bagna pod oknem kuchni! Niestety nie udało nam się jeszcze go zwałować i zasiać trawy (po szybach dzwoni...) Barierki nie ma do dzisiaj "bo Panie w sobotę wypadło mi wesele" - będzie we wtorek... rolety do kuchni nie ma "bo już jestem bardzo zmęczony". Brakuje mi już sił... wyjadę na wschód - tam musi być jakaś cywilizacja!
Kupiliśmy materac do łóżka, tylko jest mały problem - nie ma łóżka... "było dużo roboty i JUŻ malujemy" będzie w przyszłym tygodniu (3 tygodnie po czasie). Zwariuję naprawdę zwariuję!
Podobno w Truskawcu pod Lwowem leczą skołatane nerwy wodą mineralną z zawartością nafty - to chyba jedyne wyjście... na kryzys paliwowy!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia