Faworyt - Magdy i Tomka
Po nitce do kłębka
Splatamy nasze niteczki w piękny garnitur (oby z powodów finansowych nie pogrzebowy). Dziś przyjechały długo oczekiwane kanapy - dwie "trójki". Uwielbiam moment odpakowywania z hektarów folii i tektur - chwila oczekiwania i.... SĄ! Moim skromnym zdaniem piękne - kolor gorzkiej czekolady, naturalna piękna i pachnąca skóra... Czysta erotyka! Szkoda, że nie potrafią gotowac...
Wymierzyliśy dywany do salonu - pomiędzy kominek i kanapy potrzeba 2 na 2 metry, a do jadalni (wykurz) 2.5 na 2 metry. Prawdopodobnie zdecydujemy się na kupno wykładziny dywanowej w Komforcie - mają piękne kolory i niezłą jakośc w porównaniu do ceny. Kupimy 3 metry bieżące, przetniemy je i obrębimy. Zostanie kawałek 0,5 metra na 2 metry jakieś propozycje na użycie?
Od rana intensywnie pracowała ekipa ożywiająca bramę na posesję - 5 metrów żelastwa, a porusza się z gracją Pudziana na parkiecie. Targnęliśy się na wspólny system alarmo-garażo-bramowy obsługiwany jednym pilotem. Teraz możemy zbroic górę i dół domu osobno. W nocy kiedy będziemy spokojnie spac (albo coś innego robic) dół może byc uzbrojony. Biada lunatykom! Skończą się też nocne nielegalne wycieczki do lodówki po kabanosy...
Przywieźliśmy od krawcowej kolejną partię firanek i zasłon - chyba miała ciężkostrawny obiad bo firanka na łukowe okno na piętrze jest faktycznie łukowa... ale od dołu Luz doprawdy. Ale za to firanki i zasłony do salonu są ok i wyglądają bardzo dobrze.
Z ostatniej chwili! Stolarz od schodów zadzwonił dziś wieczorem - "będę u was w sobotę"!!! Już nic nie powiem, żeby nie zapeszyc...
P.S. zablokowałem drogę sąsiadom nową porcją żwiru ;] Jutro jak Allah pozwoli go rozprowadzę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia