Faworyt - Magdy i Tomka
Choć raz w życiu mogłem spokojnie gdzieś sie włamać. Mało tego, adres włamania jakby zgadzał się z moim! Późnym popołudniem jak rewolwerowiec w Texasie stanąłem w rozkroku na przeciwko klapy na strych. W lewym ręku łom i śrubokręt, w prawym wiertarka z ogromnym wiertłem gotowa do strzału. Napięcie wyczuwalne było w powietrzu... szybki skok na drabinkę, szamotanina, walenie, tłuczenie, wiercenie, szarpanie, przekleństwa, trup ściele się gęsto i... Jasne że nic. Rozwierciłem francę na wylot, podważałem łomem o długości pół metra, błagałem, wygrażałem, ale bez skutku. Asystujący mi brat wysunął był teorię, że na strychu siedzi dwa tuziny Wietnamczyków ukrywających się przed Strażą Graniczną i po prostu trzyma tę klapę! Jedno trzeba jasno powiedzieć - producent wykonał swoją robotę solidnie - mały plastikowy zameczek przetrzymał 6 fal moich naporów, wiercenie i wyważanie! Dla przypomnienia powiem, że wyłaz jest firmy OMAN. Później przyszła chwila zwątpienia... "zadzwoń po fachowca" usłyszałem z ust mej połowicy, która nieśmiało wystawiła głowę zza drzwi. I to przelało czarę goryczy - JA? PO FACHOWCA? JA? NIGDY! Wpakowałem całymi silami łom w powstałą już szczelinę i naparłem jak wojska Hannibala na Alpy. TRACHHHHH i zrobiła się cisza.
Pomalutku opadał kurz bitewny, trociny równiutko opanowały wszystkie poziome powierzchnie. Wyłuskałem resztki uszczelki z ust i nosa, wydobyłem szczątki zamka z pozostałości mojej niegdysiejszej czupryny i spojrzałem na efekty mojej pracy. "Nie jest tak źle" pomyślałem - wprawdzie zamek był w kawałeczkach, uszczelka odpadła, drewniana obudowa wyglądała jak po ataku niedźwiedzia Grizzli, a na suficie wgniecenie od łomu, ale po założeniu listew maskujących, szybkim szpachlowaniu i odkurzaniu doprowadziłem przynajmniej na pierwszy rzut oka górny korytarz do stanu używalności. Niestety internetu dalej niet. Instalator w szpitalu na zabiegu "na rękę" - jak to jest że poprzednio kiedy do niego dzwoniłem miał złamaną nogę... może już do biedaka nie będę dzwonił - on może tego nie przeżyć!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia