Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    115
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    179

Koniczynka Kasi i Marcina


kasiaa256

463 wyświetleń

To miała być okazja - piękne mieszkanie, w dobrej okolicy, niski czynsz. Zadzwoniłam - cena atrakcyjna. Szybka decyzja - sprzedajemy swoje mieszkanie i kupujemy większe.

 

Wszystko już miałam obmyślone. W myślach malowałam już ściany, meblowałam pokoje. I nagle moje plany zostały brutalnie zniszczone - właścicielka mieszkania wyczuła, że bardzo mi zależy i tuż przed podpisaniem umowy wstępnej podniosła cenę.

 

Wkurzyłam się, nie tak miało przecież być. Chciałam wycofać ogłoszenie o sprzedaży swojego mieszkania, ale rozdzwoniły się telefony, kupcy zaczęli przychodzić. Wiedzieliśmy, że to ostatni moment, bo mieszkania zaczęły tanieć. Szybko trafił nam się kupiec - zapłacił tyle ile chcieliśmy, nawet się nie targował.

 

Zostaliśmy z niczym - niby mieszkań na rynku mnogo, ale nie takie jakiego szukamy nie ma, albo jest w takim stanie, że trzeba byłoby drugie tyle w remont wsadzić.

 

Po kilku dniach bezskutecznego szukania mieszkania mąż wpadł na genialny pomysł. Szalony pomysł. Pewnego wieczoru stwierdził, że szukam ogłoszeń w złej rybryce - czas zacząć szukać działki. Będziemy się budować.

 

Następnego dnia wykonałam tysiące telefonów - ziemia w naszym mieście jest straaaasznie droga. Już prawie zwątpiłam, że uda nam się cokolwiek kupić, gdy całkiem przypadkowo zadzwonił do mnie kolega. Zapytał co słychać, a ja mu wylałam całą swoją rozpacz nt. cen działek i właściwie ich braku. Całkiem niespodziewanie powiedział mi, że tuż pod miastem buduje się nowe osiedle. Ceny atrakcyjne, lokalizacja prześliczna.

 

Mąż nawet nie chciał słuchać o domu na wsi. Wyliczył tysiące wad mieszkania poza miastem. Bałam się, że go nie przekonam. Naszczęście okazało się, że na osiedlu tym buduje się kilku naszych znajomych. Udało mi sie namówić męża, żeby chociaż pojechał i zobaczył okolicę.

 

Był 1 maja 2008 r. Ciepły majowy dzień. Pojechaliśmy tylko się rozejrzeć. Rzeczywiście było tam tak pięknie jak mówił kolega. Byliśmy zachwyceni - ja pewnie nieco bardziej. Szybka decyzja - kupujemy.

 

Chwilę później wpłaciliśmy zaliczkę i omówiliśmy wszystkie szczegóły dalszej części transakcji.

 

Tak oto staliśmy się właścicielami naszego "kawałka nieba" - naszych 2000 m2.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...