Koniczynka Kasi i Marcina
Rodzina była w szoku, nikt się nie spodziewał, że faktycznie kupimy działkę. A napewno nikt nie sądził, że zrobimy to tak szybko.
W największym szoku była moja mama - wiedziała, że sprzedajemy mieszkanie, wiedziała, ze chcemy u niej pomieszkać ze 2 miesiące za nim nie kupimy i nie wyremontujemy naszego nowego lokum. Podczas tych wszystkich naszych życiowych zawirowań mama była na wycieczce. Nie wiedziała, że znaleźliśmy kupca na mieszkanie, nie wiedziała, że chcemy się budować, nie wiedziała, że kupiliśmy działkę.
Myślałam, że mama zareaguje nerwowo - w końcu bez jej wiedzy zadecydowaliśmy, że zwalamy się jej na głowę na dobry rok. Jednak reakcja mamy bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła - zero problemu, zero narzekania, pełna aprobata.
Z papierzyskami nie poszło tak gładko jak z mamą.
Projekt naszego domu wybraliśmy w zaskakującym tempie - po 3 dniach wiedzieliśmy jak będzie wygladał nasz dom.
Wybraliśmy Dom w Koniczynce 2G z pracowni Archonu.
http://foto2.m.onet.pl/_m/6de8e97551d8a5b864044f30378dbe0a,10,19,0.jpg" rel="external nofollow">http://foto2.m.onet.pl/_m/6de8e97551d8a5b864044f30378dbe0a,10,19,0.jpg
Adaptacja projektu - po znajomości - koledzy z pracy podpisali co trzeba. Koleżanka ze Starostwa zebrała wszystko do kupy, wystąpiła o wszelkie pozwolenia i warunki. Było przy tym trochę zamieszania, bo akt notarialny się odwlekał i chyba gdyby nie znajomości to do dzisiaj nie mielibyśmy pozwolenia na budowę.
Jeszcze gorzej było ze znalezieniem murarzy - tydzień czasu ciągle dzwoniłam i pytałam znajomych - bezskutecznie. W końcu mąż znalazł jakiegoś znajomego - nie chciał się podjąć budowy, ale po kilku dniach namawiania w końcu zgodził się.
Wreszcie nadszedł ten dzień - 18 czerwca 2008 r. - odebrałam prawomocne pozwolenie i dziennik budowy.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia