Koniczynka Kasi i Marcina
Zaraz po uprawomocnieniu się dziennika wreszcie zaczęło się coś dziać - geodeta wytyczył budynek.
Następnego dnia wbiliśmy w ziemię pierwszy szpadel - robota ruszyła pełną parą. Pierwszego dnia wykopaliśmy dołki pod fundamenty i przygotowaliśmy zbrojenia.
http://naszeniebo.blox.pl/resource/zbrojenia.jpg" rel="external nofollow">http://naszeniebo.blox.pl/resource/zbrojenia.jpg
Następnego dnia przyszedł czas na wylewanie betonu - troszkę tego poszło - sporo więcej niż zakładaliśmy.
http://naszeniebo.blox.pl/resource/grucha.jpg" rel="external nofollow">http://naszeniebo.blox.pl/resource/grucha.jpg
Potem przez kolejny tydzień jeździliśmy 3 razy dziennie podlewać fundamenty, bo deszczu jak na lekarstwo.
http://naszeniebo.blox.pl/resource/podlewamy.jpg" rel="external nofollow">http://naszeniebo.blox.pl/resource/podlewamy.jpg
Budowa najbardziej podoba się naszej córeczce Oli - można brudzić się do woli, wokół pełno piasku i wodu, a na działce sąsiada nawet poziomki rosną.
http://naszeniebo.blox.pl/resource/bob.jpg" rel="external nofollow">http://naszeniebo.blox.pl/resource/bob.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia