Koniczynka Kasi i Marcina
Wreszcie znowu coś drgnęło.
Mamy już zakupioną blachodachówkę i wszystko co do tego potrzebne (rynny i okna połaciowe). Przedwczoraj w końcu cieśla przywiózł przeliczoną więźbę. Wczoraj zamówiłam drzewo w tartaku - koszty zaczynaja mnie przerażać - nie liczyliśmy deskowania dachu - dodatkowe niezaplanowane 5 tys. zł :)
Byłam wczoraj w gazowni - na gaz nie mam co liczyć - bedę gotowac na gazie z butli
Pojawiła się alternatywa dla solarów - pompa ciepła, ale nie taka wkopywana głęboko w ziemię - tylko takie ustrojstwo przypominające lodówkę co ma stać w garażu. Niby woda podgrzewana nie jest wtedy za darmo, ale cały rak mam gwarancję ukropu, a latek dodatkowo cos na kształt klimatyzatora. Koszt tego cudu porównywalny z solarami. Muszę zgłębić temat.
W poniedziałek ruszamy ze ściankami kolankowymi, a za 2 tygodnie wchodzi cieśla. Przy dobrym wietrze listopad zaczniemy ze stanem surowym otwartym :)
Muszę w końcu pojechac na działkę i zrobić kilka zdjęć mojego pięknego stropu - moze dzisiaj sie wybiorę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia