Koniczynka Kasi i Marcina
Środa była niezwykle pracowita - wszyscy uwijali się jak mrówki - ostatnie poprawki instalacji, wielkie zamiatanie, rozkładanie foli i styropianu, wreszcie rozkładanie podłogówki. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, bo w czwartek wchodzą posadzkarze...... Ostatni telefon potwierdzający umówiony termin..... facet nie odbiera.... kilka kolejnych prób... to samo. Po jakimś czasie naszczęście odzwania.... Możemy zwolnić tempo... posadzki wylewamy w piątek :)
A tutaj efekty naszej pracy:
http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/inst03.jpg
http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/inst01.jpg
http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/inst02.jpg
http://smietnikkoniczynka.blox.pl/resource/inst04.jpg
W czwartek miał być dzień wolny, niestety wredna matka natura nie pozwoliła nam poleniuchować. Zesłała do naszego domu wiatrzysko, które w bezczelny sposób pozrywało ułożony wcześniej styropian. Całe szczęście, że tylko z jednego pomieszczenia.... Taki zerwany styropian układa się gorzej niż puzzle - masakra.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia