BUKOWO 9 :))) Chatka Iwy i Artka
"Historia smutna wielce o tym, jak chcięliśmy zabić Majstra":
Jako już wspomniałam, Majstry nasze, jak jeden mąż, nie posiadały prawa jazdy. Niektóre ponoć posiadały, ale to było dawno i nieprawda Kazały się zatem zaopatrzyć w ROWER, ażeby dojeżdzać sobie do pobliskiego sklepiku. Sklepik położony jest niedaleko, a aby do niego dotrzeć, trzeba pokonać spore nierówności terenu - zjechać ze sporej góry a później pod nią wjechać...
Przywieźliśmy im więc mój stary rower, Artek wyrzucił go z bagażnika w pobliżu przyczepy i na szybkości pojechaliśmy po gwoździe, taczki, drut wiązałkowy, nawroty i takie tam potrzebne natychmiast Majstrowi do roboty. A że rower nie był jeszcze skręcony, o tym Inwestor poinformować zapomnial ...
Andrzej (głównodowodzący) wsadził siedzenie na rower i spuścił się z tej zajebiaszczej góry na dół. Bez hamulcow.
Co się działo potem, nie bede opisywać
Cytuję: "Z góry zawał, pod górę też zawał!!!". A czy to nasza wina, że chłop nie ma kondycji...?!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia