misja: DOM
więźba dachowa
M A S A K R A
Zamówienie zostało zrobione 3 tygodnie przed terminem ale jak to na budowie bywa wkradł się tygodniowy poślizg i zamiast przed długim majowym weekendem dotarło po. Co gorsza trzeba było to wszystko samemu rozładować ręcznie... czy wy tez tak mieliście??
Na moje szczęście udało mi się namówić dwóch kolegów do pomocy bo roboty było co nie miara i pewnie sam rozładowywałbym to z 10 h. Później z odsieczą przybył jeszcze mój Father ze znajomym słusznej postury i daliśmy rade.
Oczywiście więźba była ułożona na odczepnego ale już nikt nie miał ochoty ani siły tego poprawiać. I to może bym jeszcze zniósł ale najgorsze było dopiero przede mną, mianowicie IMPREGNACJA. Tak tak impregnacja której nie zleciłem w tartaku bo wg opinii mojego "doradcy" oszukują i zanurzają na chwile tylko w barwniku itd a jak sobie zrobię sam to będzie dużo taniej i będę miał pewność dobrego zabezpieczenia przed robactwem.
http://images32.fotosik.pl/252/56f4c46b2c606225.jpg
...belki poleżały sobie 4 dni i stwierdziłem że już im wystarczy i w poniedziałek z samego rana biorę się do impregnacji. Jakież było moje zdziwienie kiedy dojeżdżając do budowy zobaczyłem ekipę cieśli czekającą na mnie
W celu obniżenia kosztów dogadałem się z "doradcą" że kupuje za jego pośrednictwem drewno i dachówkę wraz z montażem, dlatego do końca nie byłem pewny kiedy wejdą cieśle bo kończyli jego budowy.
Nie było opcji abym im kazał przyjść za kilka dni więc umówiliśmy się że oni zaczną swoją robotę a ja będę impregnował w tym czasie a co nie zdążę to skończę na dachu...c.d.n.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia