misja: DOM
pierwsza kradzież
Pamiętam jak dziś że we wtorek rano po 1,5 godzinnej walce z sfrezowanym asfaltem zostawiłem sporą kupkę na później na drodze dojazdowej (nie blokując przejazdu oczywiście). Niestety ktoś uznał że już więcej nie dam rady rozgarnąć i przywłaszczył sobie " moją" nawierzchnię o którą tak długo walczyłem.
Mam nadzieję że z oświetleniem ulicy o które się będziemy starać z sąsiadami nie skończy podobnie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia